Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Majerek z SPR AZS Pol Lublin: Do końca walczyłyśmy o złoto

Krzysztof Nowacki
Małgorzata Majerek
Małgorzata Majerek Karol Wiśniewski/archiwum
Z perspektywy czasu srebrny medal może nie jest sukcesem, ale przez ten sezon pokazałyśmy klasę i wolę walki. Rozmowa z Małgorzatą Majerek, skrzydłową SPR AZS Pol Lublin.

Srebrny medal dla piłkarek SPR AZS Pol Lublin

Obserwatorzy piątkowego meczu twierdzą, że to nie Zagłębie zagrało wyjątkowo dobrze, tylko SPR zbyt słabo. Pani się z tym zgadza?
Myślę, że tak. Przegrałyśmy tylko jedną bramką, a porównując grę do meczów w Lublinie, to nie wszystkie elementy funkcjonowały. Aczkolwiek przegrałyśmy i chyba nie ma sensu już tego rozpamiętywać.

Po meczu czułyście smutek, że nie udało się obronić mistrzostwa, ale teraz, gdy opadły emocje, jak traktujecie srebrny medal?
Na pewno walczyłyśmy do końca o złoto i szkoda, że go nie mamy. Z perspektywy czasu srebrny medal może nie jest sukcesem, ale przez ten sezon pokazałyśmy klasę i wolę walki. Były duże problemy finansowe, a klub miał już nie istnieć. Miałyśmy trudne momenty. Pierwszym był mecz z Piotrcovią, z którą przegrana wyeliminowałaby nas z walki o medale. Później spotkania z Gdynią i dwie przegrane z Zagłębiem, po których doprowadziłyśmy do remisu.

Pani i Sabina Włodek byłyście najlepszymi zawodniczkami SPR, a należy podkreślić, że hala w Lubinie nie sprzyja grze skrzydłowych.
Dokładnie. Rozumiem, że to mała hala, a wielu kibiców chciało obejrzeć mecz, ale dziwię się, że obserwator dopuścił do sytuacji, że kibice, którzy stali w rogach boiska, byli praktycznie na odległość ręki. Nie ukrywam, że nie była to dla nas komfortowa sytuacja. Nawet stolik, przy którym siedzieli komentatorzy, stał na linii bocznej boiska. Zdarzały się sytuacje, że podczas meczu po prostu ktoś przechodził po boisku, bo inaczej nie dało się wyjść z hali. To są niedopuszczalne rzeczy na tym poziomie. Ale, żeby nie narzekać, powiem tylko, że Zagłębie zasługuje na większą halę.

Toczyła Pani bardzo ostre pojedynki z rywalkami, była przewracana, popychana, sporo chyba było dyskusji?
To się wiąże ze sportową rywalizacją. Zagłębie bardzo chciało wygrać, my podobnie. Jedyną dyskusję miałam z trenerką Zagłębia, kiedy poprosiłam ją, żeby nie stawała na boisku.

Tej sportowej złości nie widziałem u Pani koleżanek. Czy drużyna nie za spokojnie podeszła do meczu?
Myślę, że u każdego inaczej ta złość się przejawiała. Każda z nas chciała wygrać, zagrać jak najlepsze spotkanie. Część zawodniczek jest młodych, dla których ten finał był pierwszym w ich karierze, więc muszą nabrać doświadczenia.

Wspominałyście później mecz numer dwa i tamtą szansę na zwycięstwo?
Tak. Ten mecz był decydujący. Te dziewięć sekund przy rzucie wolnym mogłyśmy rozegrać inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski