Mimo niepowodzenia na niedawnych mistrzostwach świata, kończący się rok – po poprzednim nieudanym – pokazał chyba, że twoja praca zaczęła przynosić efekty?
Tak. Na początku roku zdecydowałam się na zmianę techniki. Nie chodziło o szczegół, tylko była to kolosalna zmiana. Myślałam, że pójdzie to w dobrym kierunku i na początku rzeczywiście łapałam zmianę bardzo szybko. Ale im dalej było w las, tym coraz ciężej. W pewnym momencie powiedział sobie „stop”. Miałam „rozwalone” plecy i uznałam, że czas wrócić jednak do swojej wcześniejszej techniki. Zanim jednak do niej wróciłam i wybyłam się tych nowych nawyków, to trochę czasu minęło. Ale w pewnym momencie to po prostu zagrało, zaczęłam dobrze się czuć i znowu rzucać, tak naprawdę na zawołanie, po 74-75 metrów. Byłam pełna optymizmu. Później zabrakło jednak trochę szczęścia. Zbliżałam się do najlepszych wyników i może gdybym była stabilna technicznie… Bo najgorsze, że jestem zdrowa, silna, a tylko technika nie gra. Medal na mistrzostwach świata był w zasięgu.
W tym roku rozpoczęłaś współpracę z Anitą Włodarczyk?
W pewnym sensie z tego powodu były te zmiany techniki. Zaczęliśmy konsultację z trenerem Kaliszewskim (trenerem Włodarczyk – red.), ale w pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że jednak nie. Nie tędy droga. Ale dobrze, że spróbowałam zmiany teraz, przed mistrzostwami świata, a nie przed igrzyskami olimpijskimi. Dzisiaj już wiem, w jaki iść kierunku. Natomiast współpraca z Anitą będzie kontynuowana i mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Teraz jednak muszę chyba wrzucić na luz i odpocząć psychicznie.
Za tobą dług sezon, a przed tobą igrzyska olimpijskie. Pewnie już niedługo rozpoczniesz kolejne przygotowania?
W tym roku jest trochę inaczej, bo mamy jeszcze igrzyska wojskowe. Ja startuję 22 października, a do kraju wrócę dopiero tydzień później. Jako żołnierz mam oczywiście obowiązki, ale naprawdę ten wyjazd nie jest mi na rękę. Tym bardziej, że odbieram też mieszkanie i chciałabym urządzić swój własny kąt. Poza tym mało czasu spędzę z Michałem (Haratykiem, chłopakiem Malwiny – red.), z którym nie widziałam się od dwóch tygodni, a zobaczymy się dopiero po igrzyskach wojskowych. Z Chin wracam na dwa dni i lecimy razem na wakacje do Egiptu. Na tydzień. Tak, że zaszaleliśmy (śmiech).
Czyli polubiliście upały, które towarzyszyły wam podczas mistrzostw świata w Doha?
Chcieliśmy polecieć gdzieś, gdzie będzie ciepło, żeby po prostu leżeć i odpoczywać. Lecimy z grupą znajomych, więc nie będziemy sami. Później wracamy, tydzień odpoczywamy i właściwie od połowy listopada zaczynamy przygotowania do igrzysk olimpijskich. Mam nadzieję, że zdrowie nam dopisze. Chciałabym trochę się podleczyć, ale nie ma na to za bardzo czasu.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?