Brak ciepłej wody, podarte koce, metalowe łóżka, nieświeże jedzenie. Tak sytuację na obozie w Puszczy opisywały dziewczynki z Niedrzwicy Kościelnej. Pisaliśmy o tym we wczorajszym Kurierze. Dzieci skarżyły się również na zachowanie wychowawców. O sytuacji poinformowali nas ich rodzice. Wcześniej jedna z matek interweniowała w Ośrodku Pomocy Społecznej w Niedrzwicy Dużej, który skierował jej córkę na te kolonie.
- Wysłaliśmy na miejsce naszego inspektora - mówi Grażyna Rejter, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Chełmie. - Na miejscu nikogo jednak nie zastał. Dzieci wraz z wychowawcami i opiekunami wyjechały na wycieczkę do Zamościa. Nie było osoby, która mogłaby umożliwić przeprowadzenie kontroli. Zrobimy to dzisiaj.
Rejter uspokaja. - Jeśli na obozie są jakieś nieprawidłowości, nie da się ich usunąć w ciągu jednej nocy.
Sanepid twierdzi również, że dotychczasowe kontrole nie wykazywały żadnych zaniedbań ze strony organizatorów wypoczynku.
- Nie zauważył ich również nasz wizytator, który był na miejscu właśnie podczas tego turnusu - mówi Bogdan Wagner, lubelski wicekurator oświaty. Będziemy jednak uważnie przyglądali się tym koloniom. Czekamy na wyniki kontroli sanepidu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?