Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Wardzała, trener Lubelskiego Węgla KMŻ: Drużyna pokazała lwi pazur

Krzysztof Nowacki
Jakub Hereta
- Drużyna pokazała lwi pazur. Każdy pomagał i doradzał. Była maksymalna mobilizacja. Lubię, gdy tak się dzieje. To jest prawdziwy żużel, który bardzo mi się podoba - mówi Marian Wardzała, trener żużlowców Lubelskiego Węgla KMŻ.

Niedzielna wygrana to pierwsze zwycięstwo Lubelskiego Węgla na wyjeździe w tym sezonie. Poprzednia wizyta w Daugavpils sprawiła, że tym razem było łatwiej o korzystny wynik?
Poprzednim razem nie mogłem być na Łotwie, więc nie mam porównania. Ale w niedzielę wcale nie było łatwo. Na początku meczu nasza sytuacja zaczęła się trochę komplikować. Jadącemu na prowadzeniu Robertowi Miśkowiakowi rozleciał się silnik. To był ten najlepszy, najszybszy, a stracił go już na początku zawodów. Motocykl zdefektował również jadącemu na drugiej pozycji Pawłowi Miesiącowi i znowu straciliśmy punkty. W sumie uciekło nam ich pięć, a drużyna przeciwna zaczęła odjeżdżać. Odskoczyli już na osiem punktów, ale szybko zaczęliśmy stosować rezerwy taktyczne, które wypaliły i w końcówce meczu zdołaliśmy ich dopaść. Każdy, kto oglądał te zawody, przyzna, że były naprawdę ładne. Było dużo walki i mijanek na torze, i jazda do samego końca.

Tor w Daugavpils nie sprawiał zawodnikom zbyt dużych problemów?
To były trudne i ciężkie zawody, ponieważ tamten tor ma taką specyfikę, że w danej fazie meczu trzeba wiedzieć, którą częścią toru jechać. Czy szerzej, czy może przy krawężniku. Nasi zawodnicy bardzo szybko to rozszyfrowali i ładnie poruszali się po torze. Może trochę pomogła nam aura, bo przed zawodami trochę pokropiło. A tor był bardzo zeschnięty, wręcz zeskorupiały i ten deszczyk na pewno pomógł. Tor zrobił się dobry do walki na całej szerokości. Co ważne, to my wyprzedzaliśmy na trasie, a nie nas wyprzedzano. Drużyna pokazała lwi pazur. Każdy pomagał i doradzał. Była maksymalna mobilizacja. Lubię, gdy tak się dzieje. To jest prawdziwy żużel, który bardzo mi się podoba. O to właśnie chodzi.

Najwięcej punktów wywalczyli Dawid Stachyra i Robert Miśkowiak. Na tych zawodników trener zawsze może liczyć.
Tak, ta dwójka jest pewna. Ale ja staram się liczyć na każdego i na razie jakoś mi to wychodzi. Chociaż przytrafiają się też i wpadki. Wszyscy jednak zrobili punkty. Oprócz Tadzia Kostro, który robił, co mógł, ale przegrywał starty i później nie dawał sobie rady. To trudny tor i zawodnik, który jest słabszy techniczne, ma tam problemy. Nawet taki Jeleniewski, który jest żużlowcem doświadczonym, w pierwszym biegu pogubił się. Nie wiedział, jak jechać. Mało brakowało, a leżałby. Ale później się pozbierał i jego jazda była płynna i pewna.

Pozytywnym zaskoczeniem jest Paweł Miesiąc, który kolejny raz potwierdził, że należy mu się miejsce w składzie.
Muszę go pochwalić za walkę. Był największym walczakiem w tych zawodach. Chciało się oglądać to, co Paweł robił na trasie. Nie było dla niego straconej pozycji i to cieszyło.

A co dzieje się z Mateuszem Łukaszewskim?
Myślę, że w najbliższym czasie wróci do składu. We wtorek mamy półfinał młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski w Częstochowie i Mateusz przyjedzie. Od tego momentu powinien znowu być z nami, bo jest potrzebny.

A był trener zaskoczony wynikiem spotkania w Gnieźnie, gdzie wygrał zespół z Grudziądza?
Bardzo. Wszyscy zresztą byliśmy zaskoczeni. Śledziliśmy ten mecz na bieżąco, bo przecież bardzo nas interesował. Nie spodziewaliśmy się wygranej Grudziądza w Gnieźnie. Bardziej spodziewalibyśmy się wygranej Gniezna w Grudziądzu! W lidze zrobiła się bardzo ciekawa sytuacja. Przed nami jeszcze trzy mecze, w tym dwa na własnym torze i wszystko może się zdarzyć.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się za darmo: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski