Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek przed sądem. Tłumaczył, dlaczego zwolnił szefową COZL

Marcin Koziestański
Podczas rozprawy marszałek Sławomir Sosnowski podkreślał, że współpraca z dyr. Starosławską była trudna.
Podczas rozprawy marszałek Sławomir Sosnowski podkreślał, że współpraca z dyr. Starosławską była trudna. MK
Marszałek Sławomir Sosnowski zeznawał w środę w procesie prof. Elżbiety Starosławskiej. Tłumaczył przyczyny jej zwolnienia z COZL.

- Zbyt długo byłem naiwny i jej ufałem, ale to się już skończyło - powiedział przed sądem o Elżbiecie Starosławskiej marszałek Sławomir Sosnowski.

CZYTAJ TEŻ: Z kopalni do Centrum Onkologii. Nowy dyrektor o przyszłości szpitala

Przed sądem pracy toczy się proces, w którym prof. Starosławska, była dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, domaga się przywrócenia do pracy. Pani profesor nie było w środę na rozprawie. Pojawili się za to świadkowie, a wśród nich marszałek województwa.

Przypomnijmy, że Elżbieta Starosławska kierowała COZL od października 2006 r. Zarząd województwa zdecydował o jej dyscyplinarnym zwolnieniu 22 marca tego roku po kontroli audytorów wysłanych przez władze województwa.

Według kontrolerów, zachodziło podejrzenie, że szefowa onkologii naruszyła ustawę o zamówieniach publicznych i ustawę antykorupcyjną. Prof. Starosławska podpisała bowiem umowę-zlecenie z firmą Roche na przeprowadzanie badań klinicznych.

To ta firma w latach 2013 - 2015 wygrała pięć przetargów ogłoszonych przez COZL. Za leki dostarczone do szpitalnej apteki firma Roche otrzymała łącznie 15,9 mln zł.

- Największym problemem w relacjach z profesor Starosławską było zatrudnienie przez nią, wbrew mojej woli, 320 osób. Uważałem podjęcie przez nią takiej decyzji za jawne szantażowanie zarządu województwa. Przecież placówka nie miała podpisanego kontraktu z NFZ i nie było pieniędzy na zatrudnienie tylu osób - zeznawał Sosnowski.

Marszałek podkreślał, że prosił byłą dyrektor, by ograniczała etaty, ta jednak, chociaż mu to wielokrotnie obiecywała, robiła co chciała. - Nie stać nas było na dawanie jej więcej pieniędzy. Nie widzę po tym wszystkim szans na jakąkolwiek współ-pracę ze Starosławską - dodał.

Sosnowski opowiedział też inną historię. - Jeden z inżynierów pracujących przy rozbudowie przyznał, że pani dyrektor podobno nakazywała szukać dodatkowych robót, by móc na nie uzyskać kolejne fundusze - przytaczał.

Według marszałka, decyzje Starosławskiej generowały bardzo dużo wydatków. - Chociażby wymiana nowych wind, które rzekomo jeździły za wolno i za głośno. Miało to kosztować dodatkowych 20 mln zł, a cała inwestycja przez to aż 329 mln zł. Takich absurdów było więcej - podkreślał Sosnowski. To właśnie po stwierdzeniu licznych nieprawidłowości została zlecona kontrola, która z kolei wykazała naruszenie ustaw. Po przegłosowaniu przez zarząd decyzji o zwolnieniu dyrektor z pracy bez wypowiedzenia, nikt z władz województwa nie porozmawiał z prof. Starosławską. - Była przecież na kilkumiesięcznym zwolnieniu lekarskim, ale nie przeszkodziło jej to w szkalowaniu nas w toruńskich rozgłośniach - dodał Sosnowski.

Na rozprawie zeznawała też była kierowniczka działu zamówień w COZL.

- Wyboru firm dokonywała komisja przetargowa. Dyrektor nigdy nie brała udziału w wyborze. Mogła jedynie podpisać lub odrzucić wybraną przez komisję ofertę - zeznawała. Według świadka, ona sama została upokorzona, gdy zwolniono ją na początku tego roku z pracy bez powodu i siłą wyprowadzono przez ochronę z centrum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski