Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz MKS Selgros z Randers HK. Piłkarki są pewne, że odrobią stratę

Krzysztof Nowacki
Piłkarki ręczne MKS Selgros mają duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu EHF
Piłkarki ręczne MKS Selgros mają duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu EHF Łukasz Kaczanowski
W sobotę, hali Globus, rewanżowy mecz MKS Selgros z Randers HK.

Mistrzynie Polski mają duże szanse na awans do kolejnej rundy Pucharu EHF. Przed tygodniem przegrały w Danii z Randers HK różnicą tylko jednej bramki i w sobotę (godz. 18) we własnej hali powalczą o korzystniejszy rezultat.

- Jestem bardzo pozytywnie nastawiona na ten mecz - nie ukrywa Kamila Skrzyniarz. - Jesteśmy dobrze przygotowane, kibice pomogą nam dopingiem i myślę, że damy radę. Minus jeden na wyjeździe to bardzo dobry wynik, a przy odrobinie szczęścia mogłyśmy wrócić nawet z plus jeden. Jestem pewna, że w Lublinie odrobimy te straty - dodaje rozgrywająca MKS Selgros.

To, co martwi przed sobotnią potyczką, to postawa w defensywie podczas środowego meczu z AZS Łączpolem AWFiS Gdynia. Lublinianki wygrały z akademiczkami, ale dały sobie rzucić aż 32 bramki! - To pokazuje, że z jednej i drugiej strony nie było obrony. Zespoły zapomniały o tym. Mam jednak nadzieję, że w spotkaniu z Randers zaprezentujemy zupełnie inny handball. Dunki, jak każda drużyna, nie lubi agresywnej obrony. Nie możemy więc powtórzyć gry ze środy. Wyjdziemy mocno w defensywie, aby ograniczyć rywalkom pozycje rzutowe, a same będziemy mogły wykorzystywać kontrę. Gdy funkcjonuje obrona, zupełnie inaczej się nam gra. Mamy wtedy też pomoc z bramki - podkreśla Skrzyniarz.

W środę we własnej lidze grały również Dunki i w starciu z zespołem Silkeborg Voel KFUM miały ten sam problem, co MKS Selgros. Randers przegrało na wyjeździe aż 25:37!

W meczu z gdańszczankami trener Neven Hrupec nie mógł oszczędzać sił najbardziej eksploatowanych zawodniczek. Niepewne losy spotkania sprawiały, że na parkiecie musiały przebywać podstawowe szczypiornistki. - Kilka dziewczyn miało w środę odpocząć, a musiały grać prawie całe spotkanie. Mam jednak nadzieję, że w sobotę kibice obejrzą naprawdę dobry mecz - uważa Skrzyniarz.

Faworytkami dzisiejszego spotkania są lublinianki, ale drużyna musi pamiętać o historii sprzed dwóch lat. Wtedy MKS wrócił z Danii ze zwycięstwem różnicą dziewięciu bramek i wydawało się, że rewanż będzie tylko formalnością. Tymczasem Randers wygrało w hali Globus różnicą ośmiu trafień i było bardzo bliskie sprawienia olbrzymiej niespodzianki.

- Rozmawiałyśmy o tamtych meczach, ale oba zespoły zostały tak bardzo przebudowane, że nie ma sensu wspominać tej rywalizacji - twierdzi Skrzyniarz.

Dobrą informacją jest też szansa występu rozgrywającej Iwony Niedźwiedź, która po długiej rehabilitacji kontuzjowanej dłoni przygotowuje się do powrotu na parkiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski