Drużyna z Kielc wygrywała PP w dwóch ostatnich sezonach. Z kolei w Puławach rozgrywki pucharowe są jedynie dodatkiem do rywalizacji w lidze. Zarząd klubu nie stawia przed zespołem żadnych celów, a szkoleniowiec zapowiada, że będzie oszczędzał siły podstawowych zawodników. - Mecz potraktujemy bardziej ulgowo, ale na pewno nie odpuścimy go całkowicie, bo tak w sporcie nie można. Dłużej jednak pograją zawodnicy, którzy mniej występują w lidze. Więcej minut na parkiecie spędzi wracający po kontuzji Remigiusz Lasoń, który potrzebuje czasu na powrót do formy. Będę dokonywał częstych zmian, aby zagrał każdy zawodnik i żeby nie zamęczyć pierwszej siódemki - mówi Kowalczyk.
Gospodarze przystąpią do spotkania bez swojego lidera Wojciecha Zydronia, który w sobotnim meczu doznał kontuzji kolana. - W poniedziałek miałem badanie USG w Lublinie, a we wtorek rozmawiałem z lekarzem z Poznania. Obie diagnozy mówią o naciągnięciu więzadeł pobocznych przyśrodkowych i dwóch tygodniach przerwy. W środę będę rozmawiał jeszcze z lekarzem z Łodzi i jeśli będzie chciał mnie zobaczyć, to pojadę na badanie. Szczęście w nieszczęściu, że kontuzja nie jest poważniejsza - przyznaje Zydroń.
Kolejnym podstawowym zawodnikiem, który nie jest w pełni zdrowy, jest bramkarz Piotr Wyszomirski. Reprezentant Polski wrócił ze zgrupowania kadry z urazem pachwiny i chociaż w spotkaniu z Miedzią zasiadł na ławce rezerwowych, to na boisku się nie pojawił. - Zespół pewnie będzie ćwiczył pewne warianty taktyczne, które musimy szlifować. Myślę, że Kielce przyjadą pełnym składem i ten mecz potraktujemy jako dobre przygotowanie do następnych spotkań. Jeżeli elementy, które wychodzą nam słabiej, uda się wypróbować z silnym przeciwnikiem, to na pewno uda się także z innymi zespołami -twierdzi Zydroń.
Przed rokiem puławianie w PP dotarli do ćwierćfinału. W pierwszym meczu wystąpili w mocno okrojonym składzie, ale pewnie pokonali na wyjeździe drugoligowy Słoneczny Stok Białystok. W 1/4 finału przegrali w Lubinie z Zagłębiem, które ostatecznie dotarło do finału PP. Gospodarzem finału była lubelska hala Globus, a Vive wygrało z Zagłębiem 38:27.
Nie było miło
Puławscy szczypiorniści mają niemiłe wspomnienia z pucharowej rywalizacji z Vive Kielce. Obie drużyny walczyły ze sobą dwa lata temu, także w 1/8 finału. Wtedy mecz rozegrano w Kielcach, a zespół z Puław, tłumacząc się serią kontuzji podstawowych zawodników wysłał na spotkanie drużynę juniorów. Młodzi gracze Azotów przegrali aż 8:38. Pierwszą bramkę puławianie rzucili dopiero w 21. min, a w całej pierwszej połowie zdobyli tylko dwie. Trener Vive Bogdan Wenta, aby niwelować ogromną przewagę swojego zespołu, zdecydował się nawet na ściągnięcie z boiska jednego swojego zawodnika, w momencie gdy karę dwóch minut otrzymał piłkarz Azotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?