Wisła była żądna chęcią rewanżu za jesienną porażkę z Miedzią przed własną publicznością aż 1:5. W piątek w ekipie gości na murawie zabrakło Adriana Cierpki. 21-letni zawodnik zimą dołączył do Wisły z Miedzi, ale w umowie wypożyczenia znalazł się zapis, że nie może on zagrać w starciu przeciwko swoim byłym kolegom. W 18-meczowej znaleźli się za to powracający po kontuzjach Andrzej Witan i Piotr Darmochwał.
Początek spotkania na stadionie imienia Orła Białego należał do gości. Już w 2. minucie strzelał Sylwester Patejuk, lecz Paweł Kapsa zdołał złapać piłkę. Na kolejną ciekawą akcję czekaliśmy do 13. min. Wtedy w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Toni Kolehmainen, jednak futbolówka po strzale Fina minęła słupek (niestety pod koniec pierwszej połowy zawodnik Wisły z powodu kontuzji musiał opuścić murawę).
Wreszcie w 28. min. ponownie przed szansą na otwarcie wyniku stanęli przyjezdni. Przed polem karnym faulowany był Mariusz Idzik. Do piłki podszedł Patejuk i huknął z około 20 metrów. Niestety pomocnik Dumy Powiśla nieznacznie się pomylił i na tablicy świetlnej wciąż było 0:0. W odpowiedzi „główkował” Łukasz Garguła, ale na miejscu był Nazar Penkowec.
I gdy wydawało się, że to koniec emocji w pierwszej połowie, Miedź dość niespodziewanie objęła prowadzenie. W 44. min., Wojciech Łobodziński sprytnie wycofał piłkę na 18 metr do Damiana Rasaka, a ten przepięknym strzałem w okienko skierował futbolówkę do siatki.
Po zmianie stron zaatakowali puławianie. Jednak długo nie przekładało się to na bramkowe okazje. A w 52. min. mieli oni dużo szczęścia, kiedy to słupek uratował ich przed stratą drugiego gola po strzale Rasaka. Za chwilę Jakub Poznański zablokował uderzenie Mariusza Rybickiego.
Czas upływał, a na boisku nie działo się nic ciekawego. Aż przyszła 68. min. Smektała idealnie obsłużył Patejuka, który jednak przegrał pojedynek sam na sam z Kapsą. Szansę na odwrócenie losów spotkania miał także zaraz po wejściu na boisko Konrad Nowak, lecz i on nie zdołał pokonać golkipera Miedzi.
Napastnik Wisły nie pomylił się natomiast w 84. min., kiedy to wpadł w pole karne i mocnym strzałem po ziemi doprowadził do wyrównania, ustalając tym samym końcowy rezultat spotkania. W końcówce meczu Wisłę przed stratą drugiej bramki po uderzeniu Jakuba Vojtusa uratował Penkowec.
W doliczonym czasie gry swoją szansę na zwycięską bramkę miał Dawid Pożak, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę ponad bramką.
Adam Buczek (trener Wisły): Chcieliśmy zagrać w Legnicy dobry mecz. Na takiej płycie, jaką ma Miedź, to była sama przyjemność tutaj wystąpić. Chyba mój zespół pokazał, że w piłkę grać potrafi. Patrząc na przebieg spotkania nie zasłużyliśmy na porażkę. Nie wywieźć z Legnicy nic, to byłaby wielka krzywda dla mojej drużyny. Szanujemy ten punkt, na pewno można rozpamiętywać pewne sytuacje, szczególnie ostatnią, ale taka jest piłka. Nie tacy zawodnicy nie wykorzystywali okazji. Podsumowując: co najmniej zasłużyliśmy, żeby wracać do domu z remisem.
Ryszard Tarasiewicz (trener Miedzi): Przeciwnik grał na tyle, na ile mu pozwalał sędzia. I to nie jest jakaś uwaga do Wisły, bo starali się, jak mogli. My mieliśmy sytuację na 2:0, ale nie udało nam się strzelić drugiej bramki. Generalnie nie mogę powiedzieć, że mam pretensje do moich zawodników. Nikt nie powinien mieć do chłopaków zastrzeżeń. Co mogliśmy, to zaprezentowaliśmy na boisku. Faktem jest, że pierwszy raz odkąd tu jestem nigdy nie ruszałem tego tematu. W taki sposób, jak chcieliśmy grać, to nie byliśmy w stanie. Próbowaliśmy prowokować, wyprzedzaliśmy przeciwnika, ale sędzia był innego zdania. Także nie najlepiej to wyglądało z jego strony. Taka jest prawda.
13 maja (sobota, godzina 20), w kolejnym meczu o punkty, Wisła podejmie Stal Mielec.
Miedź Legnica – Wisła Puławy 1:1 (1:0)
Bramki: Rasak 44 – Nowak 84
Miedź: Kapsa – Trifonow, Midzierski, Stasiak, Gorskie, Daniel, Rasak, Rybicki (80 Bartkowiak), Garguła (63 Forsell), Łobodziński (69 Pennanen), Vojtuś
Wisła: Penkowec – Sedlewski, Żemło, Poznański, Litwiniuk, Maksymiuk, Kolehmainen (36 Popiołek), Patejuk, Hiszpański, Smektała (74 Pożak), Idzik (73 Nowak)
Żółte kartki: Gorskie, Vojtuś, Bartkowiak – Żemło
Widzów: 1700
Sędziował: Piotr Lasyk z Bytomia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?