Historia powstania słownika ma bardzo romantyczny początek. - Nasz ośrodek już od lat współpracuje ze szkołą w Żytomierzu - mówi Krystyna Mazurek, dyrektor lubelskiego ośrodka. - Nasi uczniowie wyjeżdżają na Ukrainę, podopieczni tamtejszej szkoły przyjeżdżają do nas.
- 4 lata temu, podczas jednego z takich wyjazdów, dziewczyna z Polski i chłopak z Ukrainy bardzo spodobali się sobie - kontynuuje opowieść Helena Bojczuk, nauczycielka z Żytomierza, która wspólnie z Bożeną Wątrobą, wicedyrektorką lubelskiego ośrodka, tworzyła słownik. - Mieli jednak kłopot z porozumiewaniem się. Język migowy ukraiński różni się trochę od języka migowego polskiego. Wtedy pomyśleliśmy, że przydałoby im się coś na kształt słownika.
Barierą okazały się pieniądze. Wreszcie do pomysłodawców zgłosiła się Hanna Płatok, prezes ukraiński Międzynarodowego Funduszu "Zdrowie Przyszłości". Fundusz sfinansował wydanie słownika. - Było to w maju tego roku - mówi Bożena Wątroba. - Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie.
Słownik zawiera polskie słowa oraz zdjęcia znaków migowych, które je przedstawiają. Obok znajdują się słowa ukraińskie - pisane i migane. Całość pomyślana jest jako pomoc dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Nakład słownika wynosi 3 tysiące egzemplarzy. Część trafiła do Lublina, reszta do ośrodków dla niesłyszących na Ukrainie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
