Mieszkańcy Szerokiego pikietowali na pasach na Nałęczowskiej (ZDJĘCIA)

- Od lat czekamy na budowę szkoły przy ul. Lędzian. I zawsze jakaś inna dzielnica nas wyprzedza - ostatnio Czuby - denerwowała się Marta Domańska, mieszkanka Szerokiego. Wśród najpilniejszych potrzeb pikietujący wymieniali też m.in. budowę ul. Biskupińskiej (boczna Nałęczowskiej). - To droga gruntowa, jest w fatalnym stanie. Musi tam być położony asfalt - mówiła pani Marta.

Protest odbył się na skrzyżowaniu Nałęczowskiej z ul. Gnieźnieńską. - Niezbędne są tutaj światła. Po pierwsze dlatego, że trudno się włączyć do ruchu w Nałęczowską. Ale chodzi głównie o bezpieczeństwo dzieci, które tędy chodzą do szkoły. Boję się puszczać moje dziecko samo bo przez ruchliwą Nałęczowską trudno przejść - tłumaczyła pani Agnieszka.
- Od dawna prosimy władze miasta o sygnalizację w tym miejscu. Bez skutku - dodała Maria Dudziak, przewodnicząca zarządu dzielnicy Szerokie.

Mieszkańcy chodzili przez przejście dla pieszych przez ponad godzinę. Do zakończenia pikiety przekonali ich policjanci, którzy przybyli na miejsce. - Nie chcieliśmy utrudniać życia kierowcom a jedynie zwrócić uwagę na problemy dzielnicy. Dlatego zorganizowaliśmy protest w sobotę, kiedy ruch jest tu dużo mniejszy niż w ciągu tygodnia - zaznaczył Józef Kaźmierczak z rady dzielnicy Szerokie.

Mieszkańcy nie wykluczają jednak, że powtórzą akcję. Prawdopodobnie odbędzie się w najbliższy piątek o godz. 16.

Co na to władze miasta? - Prezydent będzie się spotykał z mieszkańcami i radami dzielnic w ciągu najbliższych miesięcy, przed kształtowaniem budżetu na przyszły rok. Będzie rozmawiał o priorytetach inwestycyjnych w poszczególnych dzielnicach i o tym, jakie są szanse ich realizacji w 2014 roku - tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina.