Mieszkanie plus nie dla Lublina

O zestawienie gruntów, które mogłyby wziąć udział w rządowym programie, wystąpiło Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Na liście są działki w Puławach, Dęblinie, Opolu Lubelskim, Lubartowie, Rejowcu Fabrycznym, Zamościu i Janowie Lubelskim. Większość terenów pod budownictwo mieszkaniowe znajduje się w Chełmie (prawie 2,6 ha), Białej Podlaskiej (ponad 2,6 ha) i Rudej-Hucie (ponad 4 ha) w powiecie chełmskim. W zestawieniu nie ma stolicy regionu.

- Miasto Lublin nie zgłosiło takich nieruchomości, ponieważ nie jest w posiadaniu terenów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe, które miałyby uregulowany stan prawny, nie było więc takiej możliwości - tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. Obowiązek zapewnienia lokum mieszkańcom własnej gminy nakłada na władze samorządowe prawo, dlatego Lublin prowadzi własną politykę mieszkaniową. Lokale pod wynajem buduje miejska spółka TBS. Za powstawanie mieszkań komunalnych, przyznawanych najuboższym lublinianom oraz osobom, których kwatery nie nadają się do zamieszkania, odpowiada Zarząd Nieruchomości Komunalnych.

Podobne działania podejmują też inne samorządy. Jednak brak własnego mieszkania to nadal problem milionów Polaków. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa szacuje, że w naszym kraju brakuje od 400 tys. do nawet kilku milionów lokali. Zmienić ma to rządowy program Mieszkanie plus, który z założenia ma ułatwić wynajem lub zakupienie mieszkania osobom, których w obecnych warunkach na to nie stać. Jednak plany rządu PiS budzą wątpliwości ekspertów.

- Z punktu widzenia tzw. sprawiedliwości społecznej to dobrze, że rząd chce pomóc tym, których nie stać na własne mieszkanie, wynajem albo zaciągnięcie kredytu hipotecznego - mówi prof. Zbigniew Pastuszak, dziekan Wydziału Ekonomicznego UMCS. Dodaje jednak, że problemem jest finansowanie programu. - Rząd nie ma własnych pieniędzy, a ma wyłącznie nasze, pochodzące z podatków - tłumaczy ekonomista.