Mieszkanka Lublina usłyszała 60 zarzutów. Chodzi o stworzenie piramidy finansowej

Sprawą zajmują się policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą KMP w Lublinie pod nadzorem lubelskiej Prokuratury Okręgowej. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że 33-latka stworzyła piramidę finansową, oszukując około 60 osób na łączną kwotę 2,3 mln.

- Kobieta prowadząc sklep z ubraniami zajmowała się również oferowaniem inwestycji mających przynieść szybkie zyski. Pieniądze miały być lokowane przez inne podmioty na giełdzie lub w kryptowaluty. Przestępczy proceder trwał od maja 2019 roku do stycznia 2020 roku - informuje kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. - Kobieta obiecywała swoim klientom szybki, wysokoprocentowy zysk, nawet na poziomie 30-40 procent tygodniowo.

Mieszkanka Lublina, by wzbudzić zaufanie wśród swoich klientów, na początku wywiązywała się ze swoich zobowiązań i wypłacała swoim klientom zarobione pieniądze, po czym proponowała dalsze zainwestowanie tych środków.

- Wszystkie te zabiegi osłabiały czujność pokrzywdzonych, a jednocześnie napędzały nowych klientów. Część z pokrzywdzonych to znajomi, a nawet członkowie rodziny. Pokrzywdzeni podkreślali, że kobieta była bardzo wiarygodna i wzbudzała ich zaufanie. Wśród jej klientów są osoby, które zaciągnęły kredyty i przekazały jej nawet po 100 tysięcy złotych - opisuje Gołębiowski.

Policyjne śledztwo pozwoliło na przedstawienie 33-latce łącznie 60 zarzutów za pranie pieniędzy na łączną kwotę 2,3 mln zł i prowadzenie działalności pożyczkowej bez zgody KNF. Kobieta pozostaje teraz pod dozorem policji i ma zakaz opuszczania kraju. Musi także zapłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego.

Sprawa ma charakter rozwojowy. Mieszkance Lublina grozi 12 więzienia.