W środę AZS UMCS walczył w Rumunii z ACS Sepsi-SIC, z którym 19 października wygrał 76:65. Było to pierwsze i jak dotąd jedyne zwycięstwo akademiczek w Eurolidze (bilans: 1-9).
Wtedy podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka w pierwszej kwarcie wypracowały zaliczkę 11 oczek. W rewanżu zaczęło się zgoła inaczej. Po dziesięciu minutach to koszykarki z Rumunii prowadziły 22:9.
– Nie ma co ukrywać, że źle weszliśmy w ten mecz. Rywalki natomiast od początku zaczęły bardzo agresywnie, czyli tak, jak się spodziewaliśmy – komentuje trener Szewczyk. – Nie mogliśmy trafić otwartych pozycji rzutowych. Przede wszystkim to odróżniało nas od naszych przeciwniczek – dodaje.
W całym spotkaniu zielono-białe trafiły tylko 2 z 18 rzutów trzypunktowych (11.1%) i 20 z 40 (50%). Statystyki zespołu rumuńskiego to dla porównania odpowiednio: 48.1% (13/27) i 63.6% (21/33).
– To nasz kolejny mecz grany w tak naprawdę sześć czy siedem osób. Zmęczenie robi zatem swoje także być może także i w tym aspekcie – uważa szkoleniowiec lublinianek, w szeregach których z powodów formalnych wystąpić nie mogła Bria Goss (w Eurolidze w drużynie grać mogę tylko dwie Amerykanki).
Goss zagrać będzie mogła w sobotę, kiedy to lublinianki zmierzą się na wyjeździe z KGHM BC Polkowice. „Pomarańczowe” w tym sezonie też grają w Eurolidze. W środę wygrały z francuskim Basket Landes Montpellier 88:72. Bilans polkowiczanek imponuje (6-4).
– To na ten moment najlepsza drużyna w Polsce. Bez dwóch zdań. Myślę, że to zespół, który jest klasę, a może i dwie klasy wyżej od reszty stawki. Tak uważam i w żaden sposób mojego zdania nie zmienia ostatnia porażka Polkowic w Gorzowie Wielkopolskim – uważa trener AZS-u.
W sobotę, ulegając koszykarkom z Gorzowa Wlkp. 89:93 ekipa Karola Kowalewskiego doznała pierwszej ligowej porażki w sezonie (bilans: 8-1).
– W jednym spotkaniu jak najbardziej jest to rywal do pokonania. Zdecydowanie ciężej byłoby natomiast w serii – uważa Krzysztof Szewczyk.
Pomysłu na grę gorzowianek z meczu zBC w stu procentach na zespół z Lublina przełożyć jednak nie można.
– Jesteśmy innym zespołem. Akcenty w naszej drużynie rozłożone są zupełnie inaczej – ocenia szkoleniowiec.
W sobotę w barwach akademiczek nie wystąpi Magdalena Ziętara, która z powodu zerwania więzadeł krzyżowych nie zagra już do końca sezonu. Szczęśliwie w drużynie nie pojawiły się żadne nowe kontuzje.
– Mikrourazy są zawsze, ale to dosyć normalna sytuacja, jeśli gra się co trzy dni. W każdym razie żadnych większych kontuzji od ostatniego meczu nie ma – wyjaśnia Krzysztof Szewczyk.
Za jego zespołem łącznie jest już 20 spotkań. Potrenować nie ma czasami po prostu kiedy, bo czas zajmują podróże.
– Na treningi tak naprawdę czasu już nie ma. W czwartek po południu przylecieliśmy do Warszawy, skąd udaliśmy się do Wrocławia. Dziś czekają nas jedne zajęcia i jutro mecz – kończy trener.
ACS Sepsi-SIC – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 88:58 (22:9, 28:19, 19:19, 19:11)
ACS: Hristova 19, Green 19, Range 14, Armanu 11, Jankovic 10, Gereben 6, Nystrom 4, Belegante 3, Catinean 2, Mikes, Toma. Trener: Zoran Mikes
AZS: Gustavsson 13, Burton 12, Zięmborska 12, Shook 11, Ullmann 3, Fiszer 2, Adamczuk 2, Kalenik 2, Jeziorna, Kuper. Trener: Krzysztof Szewczyk
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?