Podopieczne trenerki Edyty Majdzińskiej przed sobotnim pojedynkiem nadal miały nadzieje na awans z grupy do 1/4 finału EHF European League. Musiały oczywiście zwyciężyć z niepokonaną drużyną z Rumunii oraz liczyć na korzystny rezultat starcia HSG Bensheim/Auerbach - Neptunes Nantes.
Konfrontacja Niemek i Francuzek odbyła się cztery godziny wcześniej i ułożyła się po myśli lublinianek. Niemiecki zespół wygrał bowiem u siebie 37:30. Do zachowania matematycznych szans na promocję potrzebny był więc jeszcze triumf MKS-u z Glorią lub zdobycie choćby jednego punktu.
- W starciu z Glorią zabrakło nam skutecznej gry w ataku przeciwko obronie 5:1. Był taki moment, że wynik oscylował wokół remisu, ale rywalki stanęły właśnie taką obroną i miałyśmy duży problem z jej pokonaniem. Rumunki pozyskały kilka piłek, wyprowadziły kontrataki i odskoczyły nam mocno do przerwy. To spowodowało, że w drugiej połowie było już cały czas gonienie. Matematycznie byłyśmy na przegranej pozycji, gdyż walczyłyśmy z zespołem naszpikowanym świetnymi zawodniczkami, wyszkolonymi dobrze technicznie i dysponującymi bardzo dobrymi warunkami fizycznymi - podkreśla Edyta Majdzińska, trenerka MKS FunFloor.
Potyczka fatalnie rozpoczęła się jednak dla gospodyń, które po pięciu minutach gry przegrywały już 0:4, gdy lubelską golkiperkę pokonała Cristina Laslo. Pierwsze trafienie dla miejscowych zanotowała dopiero minutę później Magda Balsam. Za chwilę gola dorzuciła Oktawia Płomińska i było już tylko 4:2 dla Rumunek. W 12. minucie po bramce czeskiej rozgrywającej, Sary Kovarovej, wicemistrzynie Polski nadal traciły dwa gole (4:6). Podobnie zresztą jak po kwadransie gry, gdy kolejne trafienie zanotowała Balsam (6:8).
Za moment bramkę rzuciła Chorwatka Stela Posavec i lublinianki były już bardzo blisko rywalek (7:8). Do remisu 9:9 doprowadziła w 19. minucie Balsam, a za chwilę Magda Więckowska wyprowadziła swój zespół na pierwsze w tym meczu prowadzenie 10:9. Przeciwniczki odpowiedziały jednak trzema golami z rzędu i ponownie były na plus dwa (12:10). Na cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy tablica pokazywała 16:11 dla rywalek, które ostatecznie zeszły na przerwę przy prowadzeniu 18:12.
W pierwszych minutach po zmianie stron trwała rywalizacja bramka za bramkę, ale to team z Rumunii wygrywał w 37. minucie 22:15. Ekipa Edyty Majdzińskiej poderwała się jeszcze do walki i na czternaście minut przed końcową syreną, po golu Darii Szynkaruk, przegrywała już tylko 21:23.
Lublinianki wyczuły szansę na końcowy triumf i gdy w 51. minucie trafiła Tomczyk, wszystko w tym starciu było jeszcze możliwe (23:24). Liderki grupy znowu podkręciły jednak tempo, zdobyły cztery gole z rzędu i ponownie były w komfortowej sytuacji (28:23). W ostatnich pięciu minutach przyjezdne miały mecz pod kontrolą, ostatecznie pewnie wygrywając 29:26.
MKS FunFloor Lublin – CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud 26:29 (12:18)
MKS: Gawlik, Wdowiak – Kovarova 4, Balsam 4, Achruk 3, Posavec 3, Andruszak 2, Płomińska 2, Tomczyk 2, Szynkaruk 2, Masna 2, M. Więckowska 1, D. Więckowska, Noga, Szczepaniak, Roszak. Kary: 4 min. Trener: Edyta Majdzińska
Gloria: De Arruda, Dumanska, Babovic Vujovic – Laslo 9, Bazaliu 5, De Araujo Frossard 3, Mbengue Rodriguez 2, Pristavita 2, Dahl 2, Dinca 2, Bulatović 1. Seraficeanu 1, Kpodar 1, Niombla 1, Posavec. Kary: 12 min. Trener: Constantin Florentin Pera
Sędziowali: Andreas Daviknes Borge i Magnus Muri Nygren (Norwegia)
Delegat EHF: Ilmars Kazinieks (Łotwa)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?