MKS FunFloor Lublin zagra w sobotę na wyjeździe z niemieckim HSG Bensheim-Auerbach

22-krotne mistrzynie Polski do konfrontacji w Niemczech przystąpią cztery dni po ligowym horrorze w Jarosławiu. Biało-zielone co prawda wygrały tę konfrontację, ale aby tak się stało, musiały się niemiłosiernie namęczyć. Miejscowy Handball JKS Jarosław dosyć niespodziewanie dotrzymywał kroku faworyzowanym szczypiornistkom z „Koziego Grodu”. Dlatego też jedenaste zwycięstwo w sezonie Orlen Superligi Kobiet (bilans 11-1) nie przyszło łatwo. Najważniejsze, że ostatecznie wicemistrzynie kraju, po meczu walki, wygrały z przedostatnim zespołem w tabeli 23:22. Teraz poprzeczką przed nimi zawieszona będzie jednak wyżej.

Rywalki z Niemiec (HSG Bensheim-Auerbach) po dwóch seriach gier fazy grupowej Ligi Europejskiej, podobnie do lublinianek, mają na swoim koncie także dwie porażki. W pierwszej kolejce przegrały we Francji z Neptunes Nantes 27:39, natomiast w drugiej musiały u siebie uznać wyższość ekipy z Rumunii, CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud 27:35. Zarówno MKS jak również HSG będą chciały sięgnąć po pierwszy komplet punktów.

- Musimy się dobrze przygotować i mądrze zagrać. Niemieckie zespoły grają przede wszystkim bardzo szybką piłkę ręczną - podkreśla skrzydłowa ekipy lubelskiej Magda Balsam, która w ubiegłej kampanii grała w niemieckiej Bundeslidze. - Dla mnie największym atutem tego rywala jest gra w obronie, która jest znakomicie zorganizowana. Przeciwniczki sztywno trzymają się w defensywie swoich zasad, co jest jeszcze podparte bardzo dobrą grą bramkarek. W mojej ocenie, jeśli chcemy myśleć realnie o sięgnięciu po zwycięstwo, kluczowe będzie świetne i skuteczne zagranie w ataku - dodaje Edyta Majdzińska, trenerka lubelskiego zespołu.

HSG Bensheim-Auerbach to debiutant w fazie grupowej EHF European League. W ramach jedynego wewnątrzkrajowego dwumeczu kwalifikacji HSG pokonało Vfl Oldenburg 55:44. Miniony sezon Bundesligi szczypiornistki HSG zakończyły dopiero na ósmym miejscu. Natomiast w eliminacjach o prawo występu w fazie grupowej Ligi Europejskiej znalazły się dzięki dobrej postawie w meczach Pucharu Niemiec. Zawodniczki Bensheim/Auerbach dotarły do finału rozgrywek DHB Pokal. Dopiero tam przegrały z mistrzyniami kraju, drużyną z Bietigheim.

Z kolei w bieżącym sezonie Bundesligi sobotnie przeciwniczki MKS-u, po jedenastu kolejkach, plasują się na wysokim trzecim miejscu. Zawodniczki HSG Bensheim/Auerbach legitymują się aktualnie ośmioma zwycięstwami, dwoma remisami oraz zaledwie jedną porażką. Niemki do grupy C losowane były z czwartego koszyka (MKS z trzeciego), czyli w teorii są najsłabszą drużyną w czterozespołowej stawce, ale to tak naprawdę tylko kwestie statystyczne.

- Te rozgrywki w Lidze Europejskiej stały się bardzo mocne. Jest wiele zespołów, które można stawiać w roli faworytów. My się jednak nikogo nie boimy. Skupiamy się na sobie. Mamy swoje przedmeczowe założenia i w każdym spotkaniu walczymy o zwycięstwo - zaznacza Paulina Masna, rozgrywająca MKS FunFloor. i reprezentacji Polski.

Zmagania grupowe LE rozpoczęły się na początku stycznia i potrwają do 18 lutego. Łącznie w rozgrywkach bierze udział szesnaście zespołów, które podzielono na cztery grupy. Z każdej z nich do ćwierćfinału awansuje po dwie najlepsze z nich. Póki co liderem grupy C jest ekipa z Nantes (2-0). Za nią znajduje się CS Gloria 2018 BN (2-0). Trzeci jest MKS (0-2), a czwarty Bensheim/Auerbach (0-2)