Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Perła Lublin. Losy potrójnej korony rozstrzygną się w ten weekend

Aneta Galek
Aneta Galek
MKS na drodze do finału wyeliminował turecki Ardesen GSK
MKS na drodze do finału wyeliminował turecki Ardesen GSK Łukasz Kaczanowski
Dwa dni, dwa finały, dwa tytuły? Mistrzynie Polski, piłkarki ręczne MKS Perła Lublin w ten weekend mają szansę zatriumfować zarówno w Pucharze Polski, jak i europejskim Challenge Cup.

Jedną koronę już mają. Ta mistrzowska to jednak za mało, bo lublinianki chcą podbić także dwa kolejne fronty.

Walka na pierwszym z nich rozpocznie się już w sobotę o godz. 15 w Kaliszu, gdzie szczypiornistki MKS w finale Pucharu Polski zmierzą się z SPR Pogonią Szczecin. W trwającej kampanii obie ekipy stawały naprzeciwko siebie trzykrotnie (zaległy mecz czwartek rundy ligowej odbędzie się w środę, 16 maja) i za każdym razem z tarczą z tych potyczek wychodziły podopieczne Roberta Lisa. - Znamy się doskonale. Wiemy dokładnie, jak zagra ekipa ze Szczecina. My pewnie też niczym szczególnym ich nie zaskoczymy - mówi trener lubelskich piłkarek.

- Oczywiste jest, że Pogoń się przed nami nie położy. Zawodniczki tej drużyny miały trochę więcej czasu na przygotowanie do sobotniego finału niż my. Nie grają już bowiem w pucharach europejskich, a w lidze też nie walczą o medale. Podejrzewam, że wszystkie siły rzuciły na zdobycie Pucharu Polski i przystąpią do tego meczu niesamowicie zmotywowane. Nam jednak też nie będzie można odmówić determinacji - przewiduje kołowa MKS Perła, Sylwia Matuszczyk.

Po sobotnim starciu w Kaliszu, lublinianki szybko wyruszą w drogę powrotną do swojej twierdzy, hali Globus, gdzie już dzień później w rewanżowym meczu finału EHF Challenge Cup podejmą hiszpańską drużynę Rocasa Gran Canaria. Pierwsze spotkanie rozgrywane przed tygodniem na terenie rywala zakończyło się remisem, 22:22. To dobry wynik, szczególnie, że MKS stan gry wyrównał w ostatnich sekundach.

- Główną bronią Hiszpanek jest to, że grają one niezwykle szybką piłkę ręczną. Dodatkowo, w bramce mają świetną zawodniczkę, golkiperkę reprezentacji Hiszpanii, Silvię Navarro, której fanom handballu nie trzeba przedstawiać. To ich największe atuty - twierdzi Matuszczyk.

- W pierwszym spotkaniu, jak to nam się często przytrafia, obie części gry zaczęliśmy z dużym niezdecydowaniem. To zrobiło różnicę, bo musieliśmy nieco bardziej dostosować obronę i kontratak. To był jednak dobry mecz do oglądania i myślę, że rewanżowa rozgrywka będzie bardzo podobna do tej pierwszej - skomentował dla klubowej strony szkoleniowiec Gran Canarii, Antonio Moreno.

Jego podopieczne pomiędzy dwoma starciami z MKS miały dużo czasu na odpoczynek. Przez tydzień nie rozgrywały bowiem żadnego spotkania. MKS natomiast w środę mierzył się na wyjeździe z Energą AZS Koszalin, a zawody zakończyły się zwycięstwem gospodyń 26:21. - Ten mecz kompletnie mnie nie interesował. Potraktowałem go jako trening i wynik był nieważny - komentuje Robert Lis. Dodaje przy tym, że kluczem do wygranej w Challenge Cup będzie to, by jego zawodniczki wytrzymały fizycznie.

- Będziemy mieć za sobą za pewne ciężki mecz z Pogonią i podróż. Jestem jednak dobrej myśli. Jeżeli zagramy bardzo podobne spotkanie do tego w Hiszpanii, które w naszym wykonaniu było dobre, a przy tym będziemy mieć wsparcie naszych kibiców, jestem spokojny o wynik - komentuje Robert Lis.

Co ciekawe, o lubelskich kibicach w hiszpańskich mediach wypowiadała się nawet kapitan Rocasy, María González. - Zagramy z nimi w ich hali, którą, jak słyszałyśmy, fani potrafią zamienić w piekło, ale nie mamy nic do stracenia. To MKS może czuć presję z powodu gry u siebie - powiedziała. - Ta presja jedynie nas motywuje do jeszcze lepszej gry - kontruje te słowa Lis.

- Mam nadzieję, że nasi kibice w niedzielę rzeczywiście zgotują piekło. Atmosfera na poprzednim meczu pucharowym w hali Globus (z Ardesen GKS - przyp. red.) była niesamowita. Teraz, jeśli zagramy swój handball i ustrzeżemy się prostych błędów, które niestety popełniłyśmy w Hiszpanii, przy wsparciu fanów na pewno to właśnie my podniesiemy trofeum Challenge Cup - kwituje Sylwia Matuszczyk.

Niedzielna wojna o dominację w Europie rozpocznie się o godz. 20.15.

ZOBACZ TEŻ: Kibice dziękują zawodniczkom MKS za mistrzostwo Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski