Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Selgros Lublin gra w niedzielę w Lidze Mistrzyń z Metz Handball

Krzysztof Nowacki
W dwóch pierwszych meczach MKS Selgros nie zdobył punktów. W niedzielę lublinianki powalczą o zwycięstwo z Francuzkami
W dwóch pierwszych meczach MKS Selgros nie zdobył punktów. W niedzielę lublinianki powalczą o zwycięstwo z Francuzkami Jakub Hereta
W trzecim spotkaniu Ligi Mistrzyń szczypiornistki MKS Selgros Lublin zagrają w niedzielę w hali Globus z Metz Handball z Francji.

W Rumunii z Baia Mare oraz w Lublinie z norweskim Larvikiem wygrać się nie udało. W niedzielę o godz. 18 lubelskie szczypiornistki, zgodnie z przysłowiem, że do trzech razy sztuka, spróbują zdobyć pierwsze punkty w Lidze Mistrzyń w spotkaniu z francuskim Metz Handball.

- Po dwóch meczach czujemy duży niedosyt, ponieważ oba spotkania przegrałyśmy w końcowych minutach. Cieszy tylko, że z Larvikiem grałyśmy równo, wykorzystywałyśmy ich błędy i porażka różnicą pięciu bramek nie jest upokorzeniem - twierdzi Marta Gęga, rozgrywająca mistrzyń kraju.

Niestety, Gęga praktycznie jako jedyna stwarzała zagrożenie rzutem z drugiej linii. Norweżki to wykorzystały. - W drugiej połowie Larvik zagrał w obronie z podwyższeniem i wyeliminował naszego rzutka Martę Gęgę. Wtedy gra nam się nie kleiła - przyznaje Kristina Repelewska. - Bardzo chcemy pierwszego zwycięstwa w Lidze Mistrzyń. Porażki mają znaczenie punktowe, ale dla nas ważne jest także zadowolenie z postawy na boisku. Porównując naszą grę w ubiegłego roku, to zrobiłyśmy duży postęp - uważa.

Brak zagrożenia rzutem z dystansu to jedno, a brak zmienniczek, to kolejny z powodów porażek. - Nawet jeśli w zespole Larviku rezerwowe dziewczyny były nieskuteczne, to w tym czasie chwilę odpoczynku miał podstawowy skład. To również zaważyło na porażce - twierdzi Repelewska.

Drużyna z Francji uchodziła przed rozpoczęciem Ligi Mistrzyń za najłatwiejszego przeciwnika. Ale przed tygodniem Metz wygrał u siebie z Baia Mare różnicą aż 10 trafień - 34:24. W pierwszym meczu Francuzki przegrały w Norwegii 20:25, ale w pierwszej połowie momentami prowadziły (po 30 minutach było 11:11), a na ich porażce zaważył głównie słaby początek drugiej części meczu. Te wyniki zaprzeczają więc tezie, że w spotkaniu z Metz lubliniankom będzie łatwiej o zwycięstwo.

Arbitrami niedzielnej potyczki będzie para z Austrii - Radojko Brkic i Andrei Jusufhodzic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski