MKS w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Prezes Tomasz Lewtak: „Zmierzamy w dobrym kierunku”

Podopieczne trenerki Edyty Majdzińskiej w niedzielnym rewanżu przed własną publicznością broniły 16-bramkowej zaliczki wywalczonej w Serbii. Lublinianki pokonały bowiem w Jagodinie rywalki 36:20. Konfrontacja w hali Globus miała dość podobny przebieg, a MKS FunFloor ponownie dominował na boisku.

– Wykonałyśmy swoją robotę, którą miałyśmy zrobić, czyli wygrać ten mecz i dobrze zagrać. Skupiłyśmy sie na tym, żeby dobrze skoncentrować się i udanie wejść w to starcie. Kluczowa była tutaj koncentracja. Sport jest przecież nieprzewidywalny, szczególnie u kobiet. Już nie możemy doczekać się stycznia, żeby z jeszcze większym "powerem" wejść w kolejne pojedynki – mówi Daria Szynkaruk, kapitan MKS FunFloor.

Oprócz awansu cieszy także powrót do gry kolejnej do niedawna kontuzjowanej zawodniczki w lubelskim zespole. 37. bramkę dla gospodyń zdobyła chwilę po wejściu na boisko, po raz pierwszy w tym sezonie, Romana Roszak. Dwie minuty później rozgrywająca skutecznie wykończyła jeszcze kontrę, trafiając na 39:20.

– Fajnie, że jest taki wynik wysoki na naszą korzyść. Cieszymy się, gdyż zrobiłyśmy wszystko co zamierzałyśmy, choć i tak trochę za dużo tych bramek Jagodina nam rzuciła – podkreśla Romana Roszak.

– Z moim zdrowiem jest coraz lepiej. Bardzo się cieszę, że mogłam w końcu zagrać, zdobyć dwie bramki, bo nie spodziewałam się tego. 20 listopada minęło sześć miesięcy od odniesienia kontuzji, więc tym bardziej jestem zadowolona, że udało mi się tak szybko wrócić. Wcześniej mogłam patrzeć na mecze tylko z boku. Moim zdaniem dziewczyny oprócz tego małego potknięcia z Zagłębiem Lubin, naprawdę bardzo fajnie wyszły z tego jak dla mnie "pompowania balonika". Super, że znalazłyśmy się w fazie grupowej i jesteśmy na drugim miejscu w Orlen Superlidze Kobiet. Przed nami jeszcze wiele meczów w ekstraklasie i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, gdyż każda z nas marzy o złocie. Liczę, że w styczniu wrócę jeszcze silniejsza i lepsza. Każda jakaś kontuzja daje takiego kolejnego kopa, a człowiek chce jeszcze więcej, lepiej i dokładniej – dodaje lubelska rozgrywająca.

MKS FunFloor zdobył blisko dwa razy więcej bramek w dwumeczu od swojego rywala (80:44). Po dwuletniej przerwie w hali Globus znowu zostaną więc rozegrane potyczki w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

22-krotnie mistrzynie Polski swoich trzech grupowych rywali poznają w czwartek, 23 listopada w wyniku losowania. Faza grupowa zacznie się na początku stycznia 2024 roku.Z każdej z czterech grup po dwa najlepsze zespoły awansują do ćwierćfinałów. Z kolei turniej Final Four Ligi Europejskiej, w dniach 11-12 maja został zaplanowany w austriackim Grazu.

– Tak naprawdę możemy powoli zacząć sobie odznaczać, że to co założyliśmy, teraz realizujemy. Nasze działania zdają egzamin. Możemy spokojnie obserwować cały rozwój klubu. Jestem przekonany, że pani trener Edyta Majdzińska i cały sztab szkoleniowy wiedzą co mają robić dalej. Codziennie rozmawiamy i konsekwentnie zmierzamy w dobrym kierunku – zaznacza Tomasz Lewtak, prezes klubu.