Moje doświadczenia z poszukiwania pracy. List Czytelnika

Redakcja
Mam 32 lata, jestem chłopakiem pochodzącym ze wsi w woj. lubelskim. Oto moje doświadczenia z poszukiwania pracy.

Moje wykształcenie nie jest wysokie, ale jak większość skończyłem szkołę podstawową, potem ZSZ o profilu stolarz, technikum o profilu technik budownictwa i zdałem maturę, na studia zaś nigdy nie poszedłem, bo uważałem że to strata czasu. Szczerze tego nie żałuję, może dlatego, iż nie byłem wybitnym uczniem, ale także i nie słabym o ile mi się chciało to się dobrze uczyłem – taki przeciętniak.

 

Przez te 32 lata nauczyłem się różnych rzeczy i skończyłem kilka kursów:

- w 1996 r. podstawy obsługi komputera,

- zdobyłem uprawnienia SEP do 1 kV,

- uprawnienia na wózki widłowe,

- poświadczenie bezpieczeństwa czyli dostęp do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą „poufne”

- ośmiomiesięczny kurs angielskiego

- czteromiesięczny kurs grafiki komputerowej (Corel i Photoshop) – tytuł: grafik komputerowy,

- kurs systemu zabezpieczeń w jednostkach rządowych – Infinity SX-8000 , kontrola dostępu i konfiguracja systemu,

- kurs systemu zabezpieczeń w jednostkach MON i MSW „VINCI” – obsługa operatorska

- plus kilka innych mniej istotnych.

 

Co umiem?

- Znam się dobrze na komputerach, konfiguracji, administracji, sieciach, montażu, naprawach (w tym diagnostyka, wymiana części, lutowanie i wiele innych, system mnie nie ogranicza, do tej pory złożyłem kilkadziesiąt komputerów, tyle samo naprawiłem lub zdiagnozowałem usterkę).

- Angielskiego nie znam bardzo dobrze, ale spokojnie się dogadam i nie dzięki kursowi ale temu iż 4 lata spędziłem po za granicami Polski.

- Ze stolarki okiennej, drzwiowej zrobię praktycznie wszystko czego będzie potrzeba.

- Ułożę płytki ceramiczne, płyty gipsowo kartonowe, wszelkie listwy, podłogi, panele ścienne i podłogowe, podłączę kuchenkę, wodę, gaz, zamontuję umywalkę, żyrandol czy pomaluję, spawanie, drobne naprawy samochodowe, murowanie, meble, blaty kuchenne itd. bez problemu ponieważ znam choć po części zasady jakie panują w danej dziedzinie i wiele innych.

- 6 lat przepracowałem w obróbce kamienia, czyli produkcja blatów kuchennych, łazienkowych, parapetów, kominków, pomników z granitu i marmuru.

- Wyrób pieczątek metodą naświetlania, obsługa profesjonalnego xero, kasy fiskalnej, montaż systemów alarmowych, sprzedaż części samochodowych, obsługa maszyn CNC i tzw. Water Jet-a, wszystkie kursy poświadczone dokumentem.

 

Dużo mógłbym tutaj jeszcze napisać, ale przejdźmy do rzeczy.

Moje doświadczenia z szukaniem pracy – obecnie pracuję jako stolarz – (praca marzeń) ale o tym później, w moim życiu zazwyczaj było tak, że to ja rezygnowałem z pracy i w sumie nigdy mnie nie zwolniono no chyba, że tak akurat chciałem. Po ostatniej mojej pracy gdzie zrezygnowałem nie mając zapewnionej zastępczej, będąc przekonanym iż szybko znajdę sobie coś innego wpadłem w niezłe tarapaty – zabrakło trochę pokory i zrozumienia rynku pracy.

Straciłem bezmyślnie zajęcie i dochód a na horyzoncie nic innego się nie pojawiało więc podjąłem kroki szukania nowego zajęcia w taki to sposób:

Wydrukowałem około setki swojego CV jak i kilkadziesiąt ogłoszeń o poszukiwaniu pracy, które rozwieszałem po tablicach ogłoszeniowych i słupach w Łęcznej i w Lublinie. Swoje CV rozdawałem wszędzie tam gdzie szedłem czyli np. w restauracjach, w spółdzielniach mieszkaniowych, u szklarza, Biedronka, Stokrotka, Tesco, stacje paliw, targi przy kupowaniu orzechów laskowych, barach, firmach budowlanych i komputerowych, fotografów (bo zajmuję się fotografią i mam kilka osiągnięć), zakładach stolarskich i samochodowych, firmach kamieniarskich, w przedsiębiorstwach komunalnych, w jednym szpitalu i szkole, stadionie piłkarskim w Łęcznej, w salonach meblowych i wielu innych.

Nie mówię, że nie dostałem odpowiedzi bo czasami takowa się pojawiała, a jak już to "dziękujemy za aplikację na dzień dzisiejszy nikogo nie potrzebujemy ale pana aplikacja będzie w bazie i może w przyszłości się odezwiemy".

Z góry w kilku firmach powiedziano mi, że oczywiście jak najbardziej przyjmą moją aplikację (CV) ale raczej nie ma szans, bo firma upada lub mają już swój zgrany zespół – co to oznacza ? A to, iż gdyby nawet ktoś zrezygnował z pracy to i tak przychodzi kolega, brat, znajomy osoby już tam pracującej.

Ktoś może zapyta dlaczego mieszkając w Łęcznej nie próbowałem dostać się do kopalni Bogdanka. He He, niestety nie mam w tej firmie ojca, matki, siostry, brata czy wujka. A inaczej się nie da – powtarzam inaczej się nie da dostać do kopalni!!! Chyba że pracując w spółce, która świadczy usługi dla kopalni oczywiście za 1/3 zarobków tych z kopalni.

Nie powiem, bo w międzyczasie dostawałem się na różne stanowiska na okres 2-3 miesięcy ale jak np. pierwsze umowa zlecenie – na umowie 500 zł brutto na rękę dostawałem 1100 zł. Do pracy miałem 34 kilometry, na początku jeździłem swoim autem, ale to było bez sensu więc podróżowałem busikiem lecz po jakimś czasie wypłaty zaczęły się spóźniać, obowiązki rosły i wszystko szło ku złemu, a zajmowałem się monitoringiem pozostałych osób pracujących w tej firmie, naprawą sprzętu komputerowego, kserowaniem, wyrobem pieczątek, drukowaniem, laminowaniem, montowaniem oświetlenia w punktach sprzedaży, montażem systemu kamer i alarmów, sprzedażą, obsługą i nadzorem nad prawidłowym działaniem komputerów, sieci i innych urządzeń w biurze.

Druga praca w kamieniarstwie w Lublinie. Sekretarka zadaje pytanie na jakim etacie chce pan pracować – no więc jasne mówię na pełen etat. Ona na to - oczywiście będzie pan pracował na pełnym etacie ale jaki mamy wpisać w umowę, bo gdy wpiszemy cały zarobi pan mniej, a jeśli np. ½ czy ¼ nie odprowadzając podatków część pieniędzy będzie dla Pana do wypłaty. Przepracowałem tam tydzień okresu próbnego gdzie za przejechanie wózkiem widłowym po przewodzie gdzie płynie woda kara była 50 zł, za odtrącenie rogu w kamieniu kilkaset złotych i wiele innych kar na każdym kroku więc jak ktoś był nieuważny to i czasami wypłaty zabrakło na pokrycie kar. A i to chamstwo i złodziejstwo – przytoczę – idąc do pracy kupiłem sobie 4 drożdżówki na śniadanie i położyłem je na stole po jakiejś godzinie przychodzi kolega nowo poznany i mówi chłopie nigdy nie zostawiaj jedzenia na stole bo po 5 minutach już go nie będzie, ktoś „zakosi”. Na szczęście moje jeszcze były, ale żeby jedzenie kraść to już dla mnie jest niezrozumiałe. Czasami zastanawiałem się czy nie kupić jakiegoś środka na przeczyszczenie i nie dodać do bułeczek zostawiając ich na stole ale nigdy tego nie zrobiłem.

Następna w zakładzie stolarskim gdzie zazwyczaj wykonywaliśmy prace stolarskie, a że zakład mieścił się na wsi, a właściciel posiadał także kilka czy kilkanaście hektarów uprawnej ziemi więc gdy nie było pracy w stolarni musieliśmy zwozić słomę, uprawiać motykami buraki cukrowe i inne prace wiejskie oczywiście za około 1000 zł miesięcznie.

Lub w innej gdy jako przedstawiciel handlowy dostałem poloneza trucka z zepsutym zamkiem od „paki” gdzie miałem materiały i urządzenia stolarskie na kilkanaście tysięcy złotych i wysyłany byłem po miastach gdzie zazwyczaj parking, za który ja musiałem zapłacić znajdował się daleko od mojego celu, a wszystkiego z auta nie mogłem zabrać. Więc tylko czekałem kiedy coś zginie z samochodu, a ja za to odpowiadałem – było to dawno i wówczas miesięcznie dostawałem 770 zł na „rękę”.

Mógłbym napisać dobrą książkę o takich sytuacjach i o miejscach w których miałem takowe a nie inne doświadczenia.

Obecnie pracuję w małej firmie jako stolarz, zajmujemy się produkcją okien, drzwi przede wszystkim, czasami inne zamówienia, a mamy ich niesamowitą ilość.

Pracuję na naprawdę profesjonalnych maszynach, jest nas trzech na całej stolarni więc gdy zaczynam produkcję od tzw. „deski” to kończę na gotowym oknie lub drzwiach, maluję je, montuję zamki i okucia czasami montujemy u klienta, mamy wiele przywilejów i dodatków, w sumie nieźle zarabiam i wracając do domu po skończonym dniu myślę już o następnym z uśmiechem i wyczekiwaniem dlatego tą pracę tak lubię – TYLKO DLACZEGO JEST ONA POZA GRANICAMI POLSKI?

 

„Jasiek"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 38

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Trochę naciągane.
Ale w przybliżeniu taka jest tuskolandia - zielona wyspa, gdzie robota jest dla znajomych królika (tuska i pawlaka): etaty dla pociotków i znajomków, ustawiane przetargi, pseudokonkursy itp.
Krótko mówiąc- syf syfem pogania...
J
JACHOO
CHCIALBYM WROCIC DO KRAJU - ALE TO JUZ CHYBA NIEMOZLIWE BO Z DWOJKA DZIECI NIE DA SIE WYZYC . NAWET 2000 PENSJI NIE WYSTARCZY ABY ZAPEWNIC W MIARE SREDNI BYT A ZASILKI LUB DOPLATY TO JEST NIE REALNE PRZY TAKIEJ PENSJI. 2 LUB 3 TYGODNIE W ROKU MUSI WYSTARCZYC. PZDR Z ANGLI.
P
Przemek Leniak
"Jaśku" jak bedziesz w Sobieskiej musimy sie w końcu poznać może piwo wypić przy okazji ;-)
j
jasiek
Witam serdecznie. To fakt narobiłem tych kursów bo wiele posiadam zainteresowań lecz chyba jasnym jest że gdy udaję się na rozmowę w sprawie pracy czy wysyłam np. CV do zakładu stolarskiego to nie piszę o znajomości elektryki czy o grafice, nie przedstawiam dokumentów nie powiązanych ze stolarstwem, dostarczam tylko to co interesuje pracodawcę w danej dziedzinie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz.
s
szukam takiej pracy
zmierz sobie temperaurę, bo widze, ze bredzisz,  jak tyle placisz to chętnie sięp odejmię pracy u ciebie
:(
To jest cały Lublin. Proponują pół etatu, reszta pod stołem, dobrze zdają sobie sprawę z tego, ze po roku takiej pracy nie ma się prawa do ewentualnego zasiłku dla bezrobotnych, składki emerytalne sa praktycznie żadne. No ale nasi kochani pracodawcy nadakl uważają, ze robią łaskę, że bedzie się zarabiać te 50 złotych więcej...
P
Przemeq
Mareczek - Twój wpis jest niczym innym, jak projekcją Twoich własnych frustracji. Dlatego też nie mam zamiaru udowadniać Ci, jak bardzo się mylisz. Mam natomiast cztery rady:
1. Nie graj w totka - jeśli będziesz tak celnie obstawiał, jak analizujesz osobowości innych, pójdziesz z torbami.
2. Odradzam karierę psychoanalityka - polegniesz sromotnie, też do tego dopłacając.
3. Nie widzę również dla Ciebie przyszłości w żadnej pracy umysłowej - do tego wymagana jest podstawowa znajomość języka polskiego, a tej najwyraźniej nie posiadłeś, skoro piszesz "wykoŻystać".
4. Zatrudniaj samych takich pracowników, jak autor tego artykułu - dzięki temu ja nie będę musiał czytać c.v. ludzi, którzy nie potrafią się zdecydować, co chcą robić w życiu i wysyłają c.v. na pałę, pozostając w przekonaniu, że to oni są pokrzywdzeni, że są wspanialymi i wartościowymi pracownikami, a wredny świat ich nie potrafi docenić.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu i biznesie :-).
J
Jam
Z Bogdanka nie jest tak jak piszesz. Dostał się tam mój brat. Owszem najpierw pracował w spółce przez rok i za małe pieniądze - pokazał co potrafi wiec sami zaproponowali mu przejście, więc nie opowiadaj pierdół.
e
emerytowany pracodawca
Ładnie jest napisane to opowiadanie i chyba trochę w tym prawdy jest anie tylko fandazja autorska redaktora.Widzę trochę nieścisłości w tej powiastce.Otóż w połowie tekstu mamy taką oto informację: na umowie 500 zł brutto na rękę dostawałem 1100 zł.czyli pracodawca był ludzkie panisko  ponieważ zamiast 500 zł wypłaty brutto,dawał na rękę 1100 zł czyli NETTO.Więc jaki problem ma ten "pracownik'?                                                                                                W dalszej części opowiadania czytamy:za przejechanie wózkiem widłowym po przewodzie gdzie płynie woda kara była 50 zł, za odtrącenie rogu w kamieniu kilkaset złotych i wiele innych kar na każdym kroku więc jak ktoś był nieuważny to i czasami wypłaty zabrakło na pokrycie kar.Jak rozumiem-pracownik nieodpowiedzialny,gdyż nie dbał należycie o sprzęt,niewłaściwie wykonywał produkty.Był brakorobem.Dziwi się,że za uszkodzony wyrób musiał ponosić koszty....I po co mu tyle kursów,kwitków i innych papierów,skoro nie potrafił należycie wykonywać podstawowych czynności na stanowisku na którym był zatrudniony.                                                                                                                                                                                         Gdyby u mnie pracował taki "fahowiec"-szybko byśmy się rozstali.A swoją drogą zgadzam się z wypowiedzią,że aby otrzymać jakieś zatrudnienie,należy mieć w rodzinie kogoś  "dobrze ustawionego" (np.w PSLu lub PO albo mieć stosowny "glejt" od miejscowego plebana).
M
Mareczek
Widzę że widocznie jeśteś bardzo ograniczony i pewnie bez żadnego wyszkolenia a od dziecka nauczony tylko jednego zajęcia i w tym kierunku się rozwijasz. Założył bym się że jeśli faktycznie posiadasz swoją działalność gospodarczą to pewnie są to prace budowlane i wykończeniowe bo z treści i wniosków nic po za tym nie wynika, nie obrażaj gościa który chciał się uczyć i zdobywać doswiadczenie bo jeśli tobie się nie udało nie wiń za to innych, po za tym widać że jesteś tym pracodawcą którego lepiej omiajać z daleka aby nie nabyć się depresji, powiedz więc szczerze ile płacisz swoim pracownikom, czym mniej więcej się zajmują i jakie jest to województwo. Domyślam się oczywiście że pewnie marzysz o budowie domu bo z pewnościa i tak tego jeszcze nie zrobiłeś, jeździsz BMW 10 letnim i czekasz jak wykożystać swoich pracowników aby zarobić na swoje zachcianki choć pewnie ta twoja firma i cały ty to wielka lipa bo znam realia w Polsce więc zajmij sie lepiej kosztorysami, planowaniem pracy i odpisywaniu kontrahentom a nie pisaniu na forach - bo widzę że dobrze się nudzisz -  co może interes nie idzie, a może rodzice powiedzieli ci abyś w wieku powyżej 30 wkońcu się od nich wyprowadził ??? Pozdrawiam i życzę prawdziwych sukcesów w życiu ale w poważnym życiu a nie życiu nastolatka.
P
Przemeq
Szkoda, że facet nie miał jeszcze kursu robienia lewatywy i pieczenia ciast bez użycia mąki.
Ewidentnie ktoś, kto nie ma pomysłu na siebie, a i nie chciało mu się poszukać dalej, niż w okolicach własnego domu. To czego się spodziewał? Że bez konkretnych kwalifikacji zostanie od razu prezesem spółki giełdowej, którą specjalnie dla niego założą za miedzą?
I nie rozumiem, czemu dziwi się, że firmy zatrudniają "znajomych" - ja też mając firmę, do której wystarczy pracownik beż żadnego doświadczenia, zatrudniałbym ludzi poleconych przez obecnych, zaufanych pracowników, zamiast przypadkowego faceta z ulicy, z którego cv wynika, że nie ma pomysłu na życie i nie potrafi się ani na cokolwiek zdecydować, ani już potem tego trzymać...
.
Bardzo mało prawdopodobna historia.Osoby które remontuja lokale w tak szerokim zakresie bardzo dobrze zarabiają.Nie sadze aby autor notatki zgodził sie pracowac za 40 złotych dziennie, czyli 1000 miesiecznie. U fachowcow  jest to raczej 40 złotych za godzinę. Spróbujcie  zlecić naprawę czegokolwiek  za 40 zlotych , przy całym dniu pracy. Nie znajdziecie nikogo.
M
Mania
Oczywiście,ze znajdziesz.... taki jest rynek pracy. Ostatnio dostałam propozycje o "miłe" j Pani 3 x dz. po 1 godz. za 5 zł/h !!! Czy to normalne?!?!?! Prawie 2 lata temu samam płaciłam Ukraince za takie same usługi po 10 zł/h bo inaczej nie chciała przyjść, a ja wtedy samam zarabiałam mniej na godzine...
m
milo mi z UK
Z perspektywy czasu, przestrzeni i spostrzezen. Smialo stwierdzam ze POLSKA jest krajem kolonialnym, rzadzonym przez marionetkowy rzad (po czesci wybrany przez ludzi, mepety telewizyjne) ktoremu nie zalezy na tym aby sie w polsce cokolwiek oplacalo, rozwijalo czy cokolwiek na kozysc. Z taka polityka gospodarcza NIGDY tu nic niewypali, za wysokie podatki, ubespieczenia, stopy procentowe, paliwo, biurokracja, lapowkarstwo, ...i tak dalej wyliczac. Tu nie ma innego wytlumaczenia.Patrzac jak polacy pracuja i poniewieraja sie zagranica.Miedzy bajki wlozyc opwiastki o wydajnosci w porownaniu z anglikiem czy francuzem a co dopiero "nowo" anglikiem/francuzem. Zrobili z was NOWO-niewolnikow, pseudo inteligentow po studiach (o ich poziomie swiatczy chocby przekonania polityczno-gospodarcze i decyzje z tym zwiazane) ktorzy maja sie zredukowac populacyjnie. Teraz jest to czynnik ekonomiczny- niskie place (wyzsze byc nie moga z taka polityka rzadzacych, bo sie nic nieoplaci), wysoki koszt kredytu czy chocby przewalka gamoni na franku. Jak sie wyz demograficzny zdolny do prokreacji ze tak powiem przewali to cos mi sie zdaje ze jest szansa na zmiany... tyle ze wtedy pojawi sie "nowy polak"
k
korfanty
taka jest prawda, tylko nie ma co się dziwić z drugiej strony firmom że oszukują na etatach, bo jeśli nie ma zbyt dużo zleceń na rynku, każda firma walczy o przetrwanie niską ceną, a jeśli dorzuci do kosztów pełny zus i podatki to nikt towaru /usługi nie kupi bo będzie za drogi. Oczywiście nie dotyczy to monopoli jak lubzel. mpwik. gazownia bo tam cena jest brana z kosmosu a klient i tak musi zapłacić.
To takie lubelskie bagienko w którym firmy padają jak muchy, albo kombinują na wszystkim bo jest bieda na rynku i na każde zlecenie rzucają się wszyscy pozostali jeszcze przy życiu. Ludzie mało zarabiają więc mało wydają, a jak mało wydają to firmy nie mają obrotu i padają. Kółko się zamyka. Na dodatek kupa kasy wyjeżdża z regionu albo kraju bo każda złotowka wydana w lidlu czy biedronce znika z naszego regionalnego rynku. Niestety będzie jeszcze gorzej...
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski