Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Marzec, kołowa SPR Lublin: Nigdzie się nie wybieram

Krzysztof Nowacki
Monika Marzec
Monika Marzec Karol Wiśniewski
Z Moniką Marzec, kołową SPR Lublin, rozmawia Krzysztof Nowacki.

W środę po meczu z KSS Kielce na dobre pożegnacie się z lubelskimi kibicami?
Ciężkie pytanie. My wciąż wierzymy, że to nie będzie nasz ostatni mecz, ale na razie nie widać żadnych zmian. Tak długo trwamy już w tej sytuacji, że nie wiem, czy nie jesteśmy naiwne mając jeszcze nadzieję.

Aż nie chce się wierzyć, że piętnastokrotny mistrz Polski przestanie nagle istnieć.
To nie dzieje się z dnia na dzień. Od pół roku nasza sytuacja nic się nie zmieniła. Trwałyśmy w tym, ile mogłyśmy, ale kiedyś trzeba sobie powiedzieć dość. W zespole są dziewczyny, dla których piłka ręczna jest jedynym źródłem utrzymania. Same mieszkają w Lublinie i z czego mają się utrzymać, skoro nie otrzymują wynagrodzenia? Starałyśmy się sobie pomagać, jednak nie da się tak funkcjonować. Myślę, że i tak bardzo długo się trzymałyśmy.

Jeżeli koniec SPR stanie się faktem, co dla Pani osobiście będzie to oznaczało?
Dla mnie koniec kariery. Ja już od kilku sezonów nosiłam się z tym zamiarem, ale wciąż gram, bo ciężko jest się rozstać. Upadek drużyny oznacza upadek piłki ręcznej w Lublinie. Trudno będzie odbudować zespół na podobnym poziomie. Inne dyscypliny w naszym regionie pokazały, że ciężko jest wrócić na szczyty. Nie jest to fajne, bo myślałam, że w przyszłości jako kibic będę chodziła na piłkę ręczną, a na razie nie ma na to perspektyw.

Na pewno nie w ten sposób wyobrażała sobie Pani zakończenie swojej bogatej kariery?
Tutaj nie chodzi o mnie i o sposób, w jaki zakończę karierę. Dla mnie tragiczne jest to, że przestanie istnieć taka drużyna. Przez długi czas trzymałyśmy się razem, ale część dziewczyn jest naprawdę w dramatycznej sytuacji. Na nowo będą musiały układać swoje sportowe życie. Ja już nigdzie się nie wybieram.

A ma już Pani pomysł na dalsze życie? Zostanie Pani przy sporcie?
Od miesiąca zajmuję się treningami z młodzieżą w klubie Roxa Lublin. Sprawia mi to wiele satysfakcji i na pewno będę chciała szkolić się w tym kierunku, aby podnosić swoje trenerskie kwalifikacje.

Pozostaje zaprosić kibiców w środę do hali Globus, aby może po raz ostatni wsparli Was dopingiem.
Aż ciężko przechodzi mi to przez gardło. Zawsze zapraszamy kibiców i staramy się grać jak najlepiej. Ja mam nadzieję, że środowy mecz nie będzie naszym ostatnim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski