Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderczynie: Bała się tego, że mąż odkryje całą prawdę

Agata Wójcik
123 rf
26 lipca 2008 r. Ewelina D. podała swojej córce czereśnie i rtęć, by pozbawić ją życia. Zrobiła to, bo bała się, że na jaw wyjdzie, że jej mąż nie jest ojcem Oliwii

Oliwia zaczęła się dusić. Matka nie zamierzała udzielić jej pomocy, pomimo że szpital znajdował się po drugiej stronie ulicy. Gdy, jej zdaniem, minęło wystarczająco dużo czasu, zadzwoniła do męża. Powiedziała, że dziecko zakrztusiło się jedzeniem. Krzysztof niezwłocznie przyjechał do domu. Dziewczynka najpierw trafiła do szpitala w Kraśniku. Później przewieziono ją do Lublina. Lekarze nie byli w stanie już jej uratować. Zmarła następnego dnia.

Chciała ukryć ojcostwo
Ewelina miała zaledwie 19 lat, kiedy wyszła za mąż. Decyzja o zmianie stanu cywilnego zapadła po tym, jak dowiedziała się, że jest w ciąży. Już wtedy podejrzewała, że Krzysztof, jej świeżo upieczony małżonek, może nie być ojciem dziecka. Nie podzieliła się jednak z nim swoimi obawami.

Kilka miesięcy po weselu na świat przyszła Oliwia. Jak każde niemowlę musiała przejść badania. Wyniki wpadły w ręce babci dziewczynki. Wynikało z nich, że dziewczynka nie ma grupy krwi ani ojca, ani matki. Niepokojącymi informacjami od razu podzieliła się z mężem i synem. Krzysztof liczył, że w laboratorium doszło do pomyłki. Razem z rodzicami zaczął domagać się wykonania badań na ojcostwo. Ewelina była przerażona. Bała się, że całe jej życie legnie w gruzach, a przecież już wszystko udało się poukładać.

Przy drodze rosły czereśnie
Był 26 lipca 2008 roku. Jeden z najgorętszych dni tego lata. Na drzewach i krzewach pełno było dojrzałych owoców. Ewelina wracając ze spaceru z trzytygodniową Oliwią, zaczęła zrywać czereśnie.

Odczekała aż zostanie sama w domu z córeczką. Przygotowała wszystko, co było jej potrzebne i podała jej rtęć z rozbitych termometrów oraz owoce, które zebrała po drodze. Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic, wyszła do sklepu. Gdy wróciła dziecko się dusiło. Dziewczynka zmarła dzień później w szpitalu.

Przed sądem nie przyznała się do tego, że podała dziecku truciznę. Biegli nie mieli jednak co do tego wątpliwości. Jak wykazała sekcja zwłok, rtęć nie miała bezpośredniego wpływu na śmierć dziecka. To czereśnie doprowadziły do zatkania dróg oddechowych i zatrzymania krążenia. Ale gdyby nie to, trucizna i tak w najbliższym czasie mogła doprowadzić do zmian chorobowych i zgonu.

- Można przypuszczać, że kobieta obawiała się zostać sama, dlatego związała się z mężczyzną, który nie był ojcem dziewczynki, oczywiście nie wyjawiając mu prawdy - komentuje dr Katarzyna Nawrocka, adiunkt w Zakładzie Psychopedagogiki Resocjalizacyjnej w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. I dodaje: - W wielu podobnych przypadkach kwestia prawdziwego ojcostwa nigdy nie wychodzi na jaw. W sytuacji, gdy na podstawie badań krwi istniały przypuszczenia, że ojcem może być inny mężczyzna, kobieta przestraszyła się konsekwencji kłamstwa i zdecydowała się na ostateczny krok - pozbycie się „dowodu winy”. Zbrodnia zasługująca na szczególne potępienie, gdyż sposób dokonania zabójstwa był bardzo drastyczny.

Ewelina była niedojrzała
Zdaniem sądu, Ewelina działała pod wpływem presji rodziny, która chciała wyjaśnić sprawę ojcostawa.

W chwili popełnienia zbrodni, zdaniem biegłych, zachowała w pełni zdolność do rozpoznania znaczenia swoich czynów i kierowania swoim postępowaniem. Jednocześnie stwierdzili, że ma ona osobowość niedojrzałą, egocentryczną, cechującą się chociażby nadmierną koncentracją na swoim wyglądzie.

Prokurator zażądał dla Eweliny kary 25 lat więzienia. Sąd, ze względu na młody wiek dziewczyny, skazał ją na 15 lat pozbawienia wolności i zdecydował, że będzie mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 12 lat. Gdyby nie to zastrzeżenie, mogłaby wyjść na wolność już po 7,5 roku.

Nie była to jedyna rozprawa w sprawie zabójstwa dziewczynki. Pierwszy wyrok został uchylony przez sąd apelacyjny, po tym, jak uznał, że sąd pierwszej instancji opisał czyn Eweliny w sposób niezgodny z ustaleniami procesu.

Sąd Okręgowy w Lublinie w maju 2009 roku, podczas drugiej rozprawy znów wymierzył jej karę 15 lat pozbawienia wolności. Eweliny nie było na ogłoszeniu wyroku. Jej, już wówczas były, mąż, który był oskarżycielem posiłkowym, po wyjściu z sali rozpraw powiedział dziennikarzom, że za czyn, którego się dopuściła, wymierzona kara jest za niska.

Dlaczego matka zabija?
Jak mówi dr Katarzyna Nawrocka, motywy zabójstw dzieci bywają bardzo różne.

- Na podstawie prowadzonych badań, mogę stwierdzić, że są to kobiety zazwyczaj młode, z nie do końca ukształtowaną osobowością, nadmiernie skoncentrowane na własnych potrzebach. Często z wieloma cechami świadczącymi o niedojrzałości emocjonalnej - wyjaśnia autorka książki ,,Ofiary losu i harpie. Umiejętności społeczne kobiet skazanych za zabójstwo”. Jak dodaje, matki, które dopuściły się zabójstwa dziecka, są szczególnie piętnowane przez społeczeństwo.

- Kobieta jest postrzegana jako osoba, która za wszelką cenę powinna chronić swoje potomstwo - wyjaśnia dr Nawrocka.

Z jej obserwacji wynika także, że takie skazane nie mają łatwego życia w więzieniach. - Są źle traktowane przez inne osadzone, które na przykład wulgarnie się do nich odzywają. Takie zabójczynie są również wykorzystywane finansowo. Zadaniem służby więziennej jest ich ochrona.

Dzieciobójczynie a zabójczynie

Specjalistka z Akademii Pedagogiki Specjalnej zwraca także uwagę na używanie pojęcia,,dzieciobójczynie”.

- W tej chwili bardzo często o wszystkich kobietach, które zabijają dzieci, mówimy dzieciobójczynie. Jednak jeżeli przyjrzymy się wykładni prawa, to dzieciobójczynią jest jedynie „matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu”. Zgodnie z kodeksem karnym grozi jej wówczas kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli kobieta zabije dziecko po tym okresie, jej czyn jest traktowany jako zabójstwo - tłumaczy dr Nawrocka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski