- Spotkanie niestety nie przyniosło zmian. Jesteśmy zmuszeni skierować sprawę do sądu - poinformował Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR „Bystrzyca”.
Fiaskiem zakończyły się w środę rozmowy dotyczące możliwości dalszej dzierżawy miejskich terenów przez Lubelski Klub Jeździecki.
Chodzi o 10-hektarową działkę przy ul. Ciepłej. Miesięczny czynsz za parcelę wynosi 2100 zł netto.
Problem w tym, że LKJ nie płaci. I to od dawna. Ostatni raz uregulował czynsz w sierpniu 2014 roku. Od tego czasu do kasy MOSiR nie wpłynęła z tego tytułu ani złotówka.
Próby wyegzekwowania długu zakończyły się fiaskiem. W lipcu 2015 roku MOSiR wypowiedział umowę. W listopadzie 2016 r. wezwał definitywnie Lubelski Klub Jeździecki do opuszczenia nieruchomości. I dał mu czas do końca maja 2017 roku.
W marcu tego roku LKJ i MOSiR siadły jeszcze do rozmów. Klub obiecał, że przygotuje mechanizm spłaty zadłużenia oraz koncepcję funkcjonowania ośrodka.
- Oczekiwaliśmy przedstawienia dokumentów na środowym spotkaniu. Nic takiego nie nastąpiło - stwierdził Bednarczyk.
MOSiR będzie się domagał od LKJ dwóch rzeczy: opuszczenia terenu oraz zwrotu niezapłaconych należności.
- Trudno powiedzieć, jak długo potrwa postępowanie sądowe - przyznał Bednarczyk.
LKJ może opuścić teren przy Ciepłej z własnej woli. Czy to zrobi? - Nie planujemy się wyprowadzać. Czekamy na spotkanie z prezydentem Lublina - stwierdziła Monika Kozicka-Gradziuk, kierownik LKJ.
Teren przy Ciepłej jest własnością miasta. MOSiR jest jego użytkownikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?