Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin nie ma plandeki do przykrycia toru, więc deszcz może pomóc rywalom z Włókniarza Częstochowa

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Motor Lublin
Po zeszłotygodniowej wygranej w Gorzowie, przed Motorem pierwszy w tym sezonie mecz na własnym torze. W niedzielę do Lublina przyjedzie Włókniarz Częstochowa. Przez pogodę gospodarze mogą mieć problem z przygotowaniem toru.

W trzech poprzednich sezonach żużlowcy Motoru wygrali na własnym torze 17 z 23 ligowych spotkań. Rywalem, który co roku sprawia gospodarzom problemy jest Włókniarz Częstochowa. Zawodnicy z lwem na plastronie w 2019 roku w Lublinie zremisowali 45:45, rok później wygrali 51:39, a w poprzednim sezonie przegrali tylko 41:49.

- Zespół z Częstochowy na naszym torze prezentuje się bardzo dobrze. Musimy więc być skoncentrowani. Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów i pojedziemy w takich warunkach, w jakich trenujemy - mówi trener, Maciej Kuciapa. - Na pogodę nie mamy jednak wpływu, a prognozy zapowiadają deszcz. Nie możemy niestety przykryć toru plandeką, ponieważ jeszcze jej nie mamy, ale staramy się przygotować nawierzchnię, na której jeździmy cały czas - dodaje.

Plandeki od tego sezonu są obowiązkowe w PGE Ekstralidze, ale nie wszystkim jeszcze klubom udało się w nie zaopatrzyć. Powodem opóźnień w dostawach jest wojna na Ukrainie i problemy z produkcją w fabryce w Kijowie. - Plandeka miała dotrzeć do Lublina w marcu, ale przez wybuch wojny okazało się to niemożliwe - informuje Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR Bystrzyca.

W styczniu lubelska spółka dołożyła brakujące 15 tys. zł i wybrała jedyną ofertę złożoną w przetargu przez firmę RTURF. - Dostawca zwrócił się do nas z prośbą o przedłużenie terminu dostawy, a MOSiR wyraził na to zgodę. Sytuacja jest nadzwyczajna, wybuch wojny to okoliczność, której nikt nie mógł przewidzieć i ma bezpośrednie przełożenie na wywiązanie się przez dostawcę ze swoich zobowiązań. Mamy deklarację, że plandeka dotrze do Lublina do 23 kwietnia. Ekstraliga Żużlowa została o wszystkim poinformowana i również podeszła do całej sytuacji ze zrozumieniem - dodaje Bednarczyk.

Żużlowcy Motoru nowy sezon rozpoczęli od wygranej w Gorzowie ze Stalą 46:44. Bohaterem spotkania był Mikkel Michelsen, który trzy razy wygrał z Bartoszem Zmarzlikiem. Cenne było również zwycięstwo w 14. wyścigu Maksyma Drabika, dla którego był to pierwszy mecz, po prawie dwuletniej przerwie.

- Maks z biegu na bieg jechał coraz lepiej i coraz pewniej czuł się na torze. Dobrze odczytywał, które ścieżki są najszybsze i wspólnie zdecydowaliśmy, że to on pojedzie w biegu nominowanym - mówi Maciej Kuciapa.

Drabik zakończył spotkanie z dorobkiem siedmiu punktów i bonusa. Sam surowo ocenił swój występ. - Nie jestem zadowolony, bo popełniłem dużo błędów. Starałem się analizować nawierzchnię, która zmieniała się z biegu na bieg, co nie było łatwe. Byłem zaskoczony meczem, dawno nie brałem udziału w czymś tak dynamicznym - podsumował inaugurację w rozmowie z Canal+ Sport.

Zawodnikiem, który wiele przeżył w trakcie meczu w Gorzowie był Jarosław Hampel. Najbardziej doświadczony żużlowiec Motoru w pierwszych pięciu biegach meczu aż trzy razy wyjeżdżał na tor. - To nie było dużym problemem. Zawsze między biegami miałem przerwę, więc mogłem się dokładnie przygotować. W lecie wyższe temperatury będą pewnie miały większy wpływ na sprzęt. Teraz jednak wieczory są jeszcze na tyle chłodne, że motocykl wytrzymuje - mówi.

Hampel miał razem z Michelsenem jechać w ostatnim, decydującym wyścigu. Został jednak z niego wykluczony, ponieważ Krzysztof Meyze dopatrzył się, po raz drugi w tym meczu, nieprzepisowego startu. W niedzielę na wieżyczce sędziowskiej w Lublinie również zasiądzie Krzysztof Meyze. - To nie ma znaczenia. Sędziowie mają wytyczne, żeby pilnować startu i zwracać uwagę na każdy element. To jest moment, w którym należy być skupionym na sto procent i nie ma znaczenia, czy będzie ten sędzia, czy inny - uważa Jarosław Hampel.

Spotkanie z Włókniarzem, który na inaugurację przegrał u siebie z Unią Leszno 44:46, rozpocznie się w niedzielę, 17 kwietnia, o godz. 19.15.

Awizowane składy:

Motor: 9. Jarosław Hampel, 10. Mateusz Tudzież, 11. Maksym Drabik, 12. zastępstwo zawodnika, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Lampart, 15. Mateusz Cierniak;

Włókniarz: 1. Leon Madsen, 2. Bartosz Smektała, 3. Fredrik Lindgren, 4. Jonas Jeppesen, 5. Kacper Woryna, 6. Jakub Miśkowiak, 7. Mateusz Świdnicki

Po meczu żużlowców For Nature Solutions Apator Toruń we Wrocławiu z Betardem Spartą w parkingu doszło do incydentu. Miejscowy zawodnik Gleb Czugunow wdał się w przepychanki z kibicami gości, którzy skandowali "ruska k...". Eskalacji konfliktu zapobiegli ochroniarze, którzy siłą odciągnęli zawodnika od płotu.Więcej zdjęć z bulwersującego zajścia po meczu ►►►

Gleb Czugunow, żużlowiec z Rosji z polskim paszportem, szarp...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski