W wywiadzie o którym zrobiło się głośno w całej Polsce posłanka Platformy Obywatelskiej stwierdziła m.in., że starsi ludzie chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki oraz, że nie ma sensu wydawanie pieniędzy np. na operację biodra u 85-latka, bo taki pacjent się nie zrehabilituje. Gdy sprawę nagłośniły media Joanna Mucha tłumaczyła, że wypowiedzi nie odzwierciedlają jej prawdziwych poglądów, a wywiad w którym się znalazły był autoryzowany w pośpiechu i przez telefon.
- Ta historia będzie się za mną ciągnąć przez długie lata. Tak długo, jak będę w polityce. Przyjdzie mi to odpracować w kamieniołomach - stwierdziła w poniedziałek w Radiu TOK FM lubelska posłanka.
Odniosła się też do spekulacji z których wynika, że przez niefortunne wypowiedzi nie dostanie pierwszego miejsca na lubelskiej liście PO w wyborach do Sejmu. - Podchodzę do układania list z ogromnym spokojem. Miejsce na liście w moim przekonaniu jest rzeczą drugorzędnej istotności. Jeszcze wiele może się zmienić przez te kilka miesięcy - tłumaczyła.
W piątek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się do sejmowej komisji etyki o ukaranie posłanki za jej wypowiedzi. Uznał, że nawołują do usankcjonowania eutanazji. Za naruszenie zasad etyki poselskiej grozi uwaga, upomnienie lub nagana.
Czytaj także:
Joanna Mucha: wizyta u lekarza to rozrywka dla starszych
Posłanka Joanna Mucha: Nie chciałam nikogo urazić
Mucha nie będzie "jedynką" PO na liście do Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
