Na budowę nowej kopalni Zagłębia Lubelskiego trzeba jeszcze poczekać

Australijska spółka wydobywcza Prairie Mining Limited, właściciel polskiej PD Co, opublikowała wyniki wstępnego studium wykonalności dla planowanej kopalni. - Wyniki potwierdziły, że w Zagłębiu Lubelskim drzemie ogromny potencjał do budowy światowej klasy kopalni produkującej wysokiej jakości węgiel i przynoszącej znaczące zyski - mówi Ben Stoikovich, szef Prairie. Według najnowszych analiz, inwestycja pochłonie ponad 631 mln dolarów, przy czym 422 mln zostaną przeznaczone na budowę infrastruktury podziemnej. Roczna produkcja węgla ma przekroczyć 6,3 mln ton i zapewnić średnie zyski rzędu 348 mln dolarów rocznie (przed  odliczeniem odsetek, opodat-kowaniem i amortyzacją). To wszystko przy średniej cenie węgla na poziomie niższym niż 25 dolarów za tonę, co ma zagwarantować dużą konkurencyjność na europejskim rynku. 

- Będziemy też pierwszą, ale mam nadzieję nie ostatnią, kopalnią w Polsce, wykorzystującą kotwienie jako podstawową metodę obudowy. Technologia ta pozwala na obniżenie kosztów wydobycia, podwyższenie produktywności i, co najważniejsze, poprawę poziomu bezpieczeństwa - przyznaje Mirosław Taras, były prezes LW Bogdanka, obecnie w Prairie. Zachęcająco brzmi zapowiedź zatrudnienia 2 tys. osób w kopalni i kolejnych 8 tys. w firmach powiązanych. To dlatego pomysł popierają władze samorządowe. 

Jeszcze w lutym o zbieranie podpisów na listach poparcia zaapelowali starosta powiatu chełmskiego, burmistrzowie i wójtowie miast Siedliszcze, Rejowiec Fabryczny oraz gmin Rejowiec Fabryczny, Siedliszcze, Rejowiec i Wierzbica.

- Trzeba uzmysłowić obecnemu ministrowi środowiska, że jest tutaj wola mieszkańców i potrzeba, by kopalnia powstała - powiedział w lutym Hieronim Zonik, burmistrz Siedliszcza. 

Na pierwszą połowę przyszłego roku Prairie zapowiada złożenie wniosku o koncesję wydobywczą. Jeśli proces uzyskiwania pozwoleń będzie przebiegał po myśli inwestora, budowa szybów ruszy w 2018 r., a wydobycie węgla cztery lata później. 

Piotr Nowak