Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wakacje nie chcą babci w domu, wywożą ją do szpitala

Aleksandra Dunajska
Archiwum
- Przyjmujemy starszą panią z zapaleniem oskrzeli. Po kilku dniach może już wyjść do domu, ale rodzina się po nią nie zgłasza. Takie przypadki zdarzają się dwa - trzy w miesiącu. To zjawisko sezonowe, nasilające się w czasie wakacji - przyznaje Jacek Solarz, dyrektor szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. Podobnie dzieje się w innych placówkach.

- Problem istnieje od zawsze - mówi Paweł Iberszer, z-ca dyr. Szpitala Kolejowego.

- To dla nas spory kłopot. Zwłaszcza że takie osoby blokują szpitalne łóżka, a inni czekają na miejsce czasami miesiącami - podkreśla Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie.

W takiej sytuacji szpital nie jest bezradny - może zażądać pieniędzy. - Jeśli lekarz stwierdzi, że leczenie zostało zakończone, pacjentowi nic nie zagraża i może być wypisany do domu, ale on tego nie chce lub rodzina się nie pojawia, szpital ma prawo obciążyć pacjenta kosztami hospitalizacji - wyjaśnia Marta Podgórska.

A nie są to małe pieniądze - co najmniej kilkaset zł za dzień. - Możemy też wysłać osobę do domu transportem sanitarnym, a koszty pokrywa gmina. Potem to samorząd egzekwuje należność - tłumaczy Podgórska.

Szpitale jednak rzadko uciekają się do takich metod. - Z reguły już poinformowanie o tym pacjenta i rodziny przynosi oczekiwany skutek i miejsce się zwalnia - mówi rzeczniczka SPSK4.

Marta Podgórska podkreśla, że to są zawsze bardzo trudne sprawy: - Kiedyś odwieźliśmy jedną z pacjentek do domu po zakończonym leczeniu. Potem jej córka miała do nas pretensję.

Lekarze podkreślają, że winą za taki stan rzeczy nie można obarczać wyłącznie bliskich osób starszych. - Czasami ci ludzie naprawdę nie mają wyjścia. DPS-y nie przyjmują pensjonariuszy na kilka dni. Pomijam fakt, że na miejsce trzeba długo czekać. W zakładach opieki leczniczej, do których pacjenci mogą być kierowani po pobycie w szpitalu, też jest za mało miejsc. W ogóle brakuje w Polsce placówek, w których osoby starsze mogłyby zamieszkać i liczyć na profesjonalną opiekę - uważa Paweł Iberszer.

- Czasami po zakończeniu leczenia szpitalnego przenosimy pacjentów do naszego ZOL. Ale mamy tam tylko 25 łóżek. Planujemy utworzenie drugiego zakładu, z kolejnymi 25 miejscami. Ale jeszcze nie wiemy, czy dostaniemy na to pieniądze z NFZ - zaznacza Jacek Solarz.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski