- Wbrew przepowiedniom, że z powodu kryzysu emigranci będą wracać do kraju, w naszym regionie liczba dzieci, których co najmniej jedno z rodziców pracuje za granicą, nie maleje - mówi Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty.
Pierwsze ankiety przeprowadzono na Lubelszczyźnie w roku szkolnym 2007/2008. Eurosieroty stanowiły wtedy ponad 7 proc. wszystkich uczniów. 18 tys. miało za granicą jednego z rodziców, a 2 tys. - obydwu.
Na początku tego roku szkolnego nasze województwo, jako jedno z czterech w kraju, wzięło udział w pilotażowych badaniach przeprowadzonych na zlecenie MEN. - Uczestniczyło w nich blisko 33 tys. uczniów z 215 szkół - informuje kurator. - Okazało się, że liczba dzieci, których rodzice wyjechali w celach zarobkowych za granicę, wynosi 12,06 proc.
Okazuje się również, że emigracja zarobkowa nie zawsze oznacza poprawienie sytuacji materialnej rodziny. - Jednym z najczęściej wymienianych w ankiecie problemów, na które napotykają dzieci rodziców pracujących za granicą, jest brak środków finansowych i konieczność ubiegania się o zasiłki - mówi Babisz. - Tych problemów jest jednak cała lista.
Wśród nich są m.in. poczucie osamotnienia, tęsknota za rodzicami, brak poczucia bezpieczeństwa, zaburzenia emocjonalne. Dzieci-eurosieroty częściej opuszczają lekcje, wagarują, pogarszają się ich wyniki w nauce. Wczoraj w Lublinie odbyła się konferencja zorganizowana przez LKO, poruszająca problem eurosieroctwa. Specjaliści rozmawiali o pedagogicznych, psychologicznych i prawnych skutkach emigracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?