Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepsze lody w Lublinie. Plebiscyt na ostatniej prostej

PAF
Ola (w różowym) i Asia nie przepadają za eksperymentami. Ola preferuje lody śmietankowe, Asia truskawkowe.
Ola (w różowym) i Asia nie przepadają za eksperymentami. Ola preferuje lody śmietankowe, Asia truskawkowe. Anna Kurkiewicz
Czytelnicy portalu lublin.naszemiasto.pl wybierają najlepszą lodziarnię w mieście. My przypominamy historię i najdziwniejsze smaki lodów.

Głosować w plebiscycie portalu lublin.naszemiasto.pl można do najbliższego czwartku. Zgłoszono siedem kandydatur. Na razie liderem (2830 głosów - stan na wtorek) jest lodziarnia "Polonia Cafe", chwaląca się setką smaków w sprzedaży, na drugim miejscu uplasowała się "Bosko" (2798 głosów), trzeci stopień podium jest dla "Marlenki" (1739 głosy).

Pierwsza z lodziarni oferuje aż sto smaków do wyboru. Wśród tych najbardziej egzotycznych znajdziemy lody z dodatkiem hibiskusa, ale lublinianie są w lodowej kwestii konserwatystami.

- Najchętniej zamawiane są lody truskawkowe, śmietankowe, jagodowe - mówi Magdalena Burdach z Polonia Cafe. Gdzież więc nam do odwagi (lub szaleństwa) innych nacji i przodków.

Kiedy powstały lody? Zależy, kogo zapytamy. Jeśli Greka - odpowie, że Aleksander Wielki jadł śnieg z owocami już w IV w. p.n.e., Włoch powie, że to wymysł współczesnych cesarza Nerona, Chińczyk będzie twierdził, że lody były tam luksusem w czasach dynastii T'ang (już w VII w. n.e.), albo i wcześniej - dwieście lat przed Chrystusem. I to jemu historycy przyznają rację. Jedno jest pewne - tamte wynalazki raczej by nam nie smakowały.

W Chinach, na przykład, lody oznaczały danie ze schłodzonego kumysu, czyli sfermentowanego mleka klaczy, co nie brzmi apetycznie. Jak zaś twierdzi podróżnik i znawca tematu Robert Brantley, nawet gdy lody dotarły już do Ameryki Północnej w XVIII wieku, ówczesnym zdarzało się jeść przy-smaki, nazwijmy to, kontrowersyjne. Wśród nich były lody o smakach: parmezanowym, czekolady z pieprzem cayenne i ostrygowym. Żeby zaś wykwintne danie miało intrygujący kolor, potrawę dekorowano, na przykład, szpinakiem.

Co i tak jest niczym w porównaniu z deserami, które co roku serwuje nowojorska lodziarnia Scotta Aldricha na prima aprilis. Jej klienci mogli nacieszyć kubki smakowe lodami o smaku bekonu, kapusty kiszonej i wanilii oraz spaghetti i czekolady. Smak? Sam szef kuchni przyznał, że obrzydliwy.

Nie wiadomo, co powiedzieliby szefowie japońskiej firmy Tender Box na temat swoich produktów. Wymyślili 300 smaków lodów, łącznie z tymi o smaku japońskiego chrzanu wasabi i kanimiso - wnętrzności kraba. W Lublinie, póki co, nikt nie ośmielił się ich serwować. Choć może to i dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski