Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na Bułgarów: Bandyci pomylili adresy?

Piotr Orzechowski, Witold Michalak
Dom, pod którym doszło w niedzielę do awantury
Dom, pod którym doszło w niedzielę do awantury Piotr Orzechowski
Dlaczego kilkudziesięciu Polaków uzbrojonych w kije napadło w niedzielę na Bułgarów mieszkających przy ul. Nadrzecznej w Lublinie? To pytanie zadają sobie policjanci i prokuratorzy. Z naszych ustaleń wynika, że najazd mógł być brutalną formą obrony kobiecej czci.

Lublin: Banda chuliganów zaatakowała Bułgarów

Nadrzeczna to spokojna, biegnąca równolegle do Kunickiego ulica, otoczona domkami jednorodzinnymi. Trudno uwierzyć, że w takim miejscu mogło dojść do wydarzeń jak z gangsterskiego filmu.

- To było już po południu. Siedziałem na ławeczce. Nagle na ulicy zaroiło się od ludzi. Kilku miało pozasłaniane szalikami twarze, niektórzy w łapach kije - opowiada mężczyzna, którego w środę zastaliśmy w czasie wywożenia gałęzi.

Napastnicy doskoczyli do domu, w którym mieszkanie wynajmuje bułgarska rodzina. Grozili im, zwymyślali od brudasów. Zdemolowali trzy samochody i uciekli.

- Jedna banda zwiała, a w kilka minut później przybiegła następna. Tym razem to Bułgarzy wezwali na pomoc swoich. Ale nie mieli kogo gonić, bo Polaków dawno już nie było - wspomina mężczyzna.

W środę wydarzenia z niedzieli nadal były komentowane na ul. Nadrzecznej. - Z tego, co ludzie mówią, to napastnicy pomylili domy. Chodziło o jakiś zatarg miłosny. Jeden z Bułgarów spotykał się z siostrą jednego z napastników - mówi Krzysztof Sienkiel, przedsiębiorca z ul. Nadrzecznej.

Według naszych rozmówców, kilkanaście miesięcy temu na ul. Nadbystrzyckiej też było gorąco. Jednemu z Bułgarów ktoś miał podpalić samochód.

- Ci ludzie mają specyficzny sposób bycia. Często spotykają się pod sklepem, gdzie prowadzą głośne rozmowy. Mieszkańców może to denerwować, natomiast oni nie widzą w tym żadnego problemu - dodaje Sienkiel.

W rejonie ul. Nadrzecznej Bułgarzy wynajmują mieszkania w kilku domach. W środę widzieliśmy jak wracają z targowisk. Wynoszą z samochodów poskładane stragany, taszczą niebieskie worki z towarem. Żaden z cudzoziemców nie chciał z nami rozmawiać. Popatrzyli na nas i szybko chowali się w domach.

Najwięcej czasu poświęciła nam nastoletnia dziewczyna.- Ja nie rozumiem po polsku - zaczęła.
- A mama? - zapytaliśmy widząc lustrującą nas z okna kobietę.
- Mama też nie - padła odpowiedź.
- A tata? - nalegaliśmy.
- Taty nie ma.
- Czyli nic nie rozumiesz co do Ciebie mówimy?
- Tak - odparła z przekonaniem.

W środę w prokuraturze zapadła decyzja o ponownym przesłuchaniu poszkodowanych. Śledczy nie wykluczają, że zatrzymani uczestnicy napaści dostaną nowe zarzuty i będą odpowiadać za stosowanie przemocy i gróźb w stosunku do osób o innej przynależności narodowej. Jak dotąd policjanci zdołali zatrzymać sześciu młodych mężczyzn podejrzewanych o udział w napadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski