Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad na Wieniawie. Dziewczyna została poraniona ostrym narzędziem

Marcin Koziestański
Nieznani sprawcy na Wieniawie zaatakowali dziewczynę. Pocięli jej ręce i klatkę piersiową. Kilka godzin wcześniej jeden z napastników śledził jej koleżankę. Szedł za nią od przystanku autobusowego aż do klatki schodowej.

Do pierwszego zdarzenia doszło w czwartek nad ranem. - Koleżanka wracając z klubu wysiadła z nocnego autobusu pod KUL-em, po stronie Ogrodu Saskiego. Za nią wysiadł mężczyzna, około dwadzieścia kilka lat, o ciemniej karnacji, prawdopodobnie obcokrajowiec. Szedł za nią ul. Długosza aż do domu na Popiełuszki – relacjonuje Piotr Trembowski.

Mężczyzna wraz z koleżanką i dwoma innymi znajomymi mieszka na tej ulicy. - Wszedł za moją koleżanką na klatkę schodową. Ona zapłakana wpadła do domu i powiedziała, że obcy człowiek ją śledził i czeka na schodach. Wybiegliśmy z kolegą do niego i przegoniliśmy go. Myśleliśmy, że na tym koniec – opowiada pan Piotr.

W czwartek około południa mężczyzna dostał telefon. - Druga koleżanka, która z nami mieszka, poszła do sklepu. Gdy wracała, pod domem czekało na nią trzech mężczyzn, jeden zapytał czy wie, gdzie mieszka "dwóch wysokich gości co tu się z rana szarpało z jego kolegą". Używając brzydkich słów, dziewczyna kazała im odejść – mówi pan Piotr. Wtedy napastnicy się na nią rzucili. Pobili ją, pocięli jej ręce jakimś ostrym przedmiotem oraz okolice klatki piersiowej. - Na koniec powiedzieli, że to dopiero początek – dodaje Trembowski.

Sprawa została zgłoszona na policję. – Dostaliśmy zgłoszenie, że w czwartek ok. 10.50 na ul. Popiełuszki miało miejsce zajście, w czasie którego pobita została młoda kobieta. Oświadczyła, że sprawcami było trzech młodych mężczyzn, z których dwóch prawdopodobnie nie pochodziło z Polski – informuje Kamil Gołębiowski z KWP w Lublinie.

Policjanci wezwani na miejsce zaczęli przeszukiwać pobliskie tereny, jednak nikogo nie znaleźli. – Będziemy dążyć do tego, by wyjaśnić tę sprawę. Zabezpieczymy monitoringi zarówno z klubu, w którym bawiła się koleżanka pokrzywdzonej, jak i z autobusu – obiecuje Gołębiowski.

Kobieta trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy. – To były szarpane rany, prawdopodobnie zadane jakimś tępym narzędziem – mówi Trembowski. I dodaje: Jeśli ktoś był świadkiem tej sytuacji lub zna sprawców, proszę o kontakt z policją.

Mężczyzna sam widział jednego z napastników. – Był wysoki, szczupły, miał ciemne włosy i oczy, krótką brodę. Przypominał wyglądem osobę z Bliskiego Wschodu – opisuje pan Piotr, który o zdarzeniu napisał też na jednym z portali internetowych.

Okazuje się, że to nie był odosobniony przypadek. Po wpisie w internecie do pana Piotra zaczęły się zgłaszać osoby, które informują o podobnych zdarzeniach w centrum i okolicach Ogrodu Saskiego. - Napisała do mnie pewna dziewczyna, że niedawno miała podobną sytuację. Na Długosza zaatakował ją mężczyzna, ale dziewczyna na szczęście spłoszyła go krzykiem – wyjaśnia Trembowski.

- Ten człowiek nie czyha tylko na młode kobiety. Moja 60-letnia babcia miała podobną sytuację w okolicach Ogrodu Saskiego - pisze z kolei pani Olga.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski