Inspektorzy - od 3 sierpnia 2009 r. do 3 lutego 2010 r. - sprawdzili 46 szpitali, udzielających świadczeń w zakresie ortopedii, neurochirurgi i urologii. Zbadali 129 oddziałów szpitalnych i 130 poradni. Lublin nie wypadł najlepiej.
Pacjenci SPSK nr 4 czekali nie tylko w kolejce do ortopedy (2758, w tym 1975 "przypadków stabilnych"). Chorzy czekali też na spotkanie z neurochirurgiem. Na przyjęcie na oddział neurochirurgii i neurochirurgii dziecięcej w ogonku stało aż 319 osób.
- Musimy zapisywać pacjentów na listę, bo nie mamy innego wyboru. Pieniądze jakie dostajemy z Narodowego Funduszu Zdrowia pozwalają na przeprowadzenie ograniczonej liczby zabiegów - tłumaczy Marta Podgórska, rzeczniczka Szpitala Klinicznego nr 4.
W pierwszym półroczu bieżącego roku na endoprotezoplastykę szpital dostał 3 mln 815 tys. zł, wydał ponad 4 mln zł. Na neurochirurgię trafiło prawie 390 tys. zł, zabiegi pochłonęły ponad 620 tys. zł. - Możemy planować wydatki, ale niektórych rzeczy nie da się przewidzieć. Czasami operacja musi zostać przeprowadzona od razu - dodaje Podgórska. - Nowy rok powitamy z dużymi nadwykonaniami.
Kolejki oczekujących tworzyły się także w przypadkach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Tu w niechlubnej czołówce jest szpital wojskowy przy al. Racławickich, gdzie do urologa czekało - 290, do neurologa - 674, ortopedy - 265.
- Kontrakty na leczenie pacjentów są zbyt małe, po prostu. We wrześniu przekroczymy limit funduszy, jakie dostał nasz oddział neurologiczny - przyznaje płk. Zbigniew Kędzierski, komendant szpitala wojskowego w Lublinie. - Żebyśmy mogli "płynnie" funkcjonować potrzebujemy ok. 6 mln złotych więcej na leczenie naszych pacjentów.
Jak wynika z raportu NIK czas oczekiwania na wizytę u specjalistów w naszym kraju wydłuża się, bo przyjmowane są osoby spoza list lub poza kolejnością, bez wskazań medycznych. Opóźnieniom sprzyja także bałagan w prowadzeniu list oczekujących, awarie sprzętu, niedostateczne wyposażenie szpitali, braki personelu, a przede wszystkim zbyt mało pieniędzy na leczenie.
Rzeczywiste zapotrzebowanie na zabiegi i operacje było i jest wyższe niż ich liczba zakontraktowana przez NFZ. Nawet jeśli szpitale wykonały 100 proc. zakontraktowanych przez NFZ operacji, to i tak tworzyła się kolejka pacjentów. Aż 62 proc. poradni wykonywało co roku świadczenia medyczne na poziomie 100 proc. i więcej zakontraktowanych usług.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?