Lubelska delegatura Najwyższej Izby Kontroli sprawdziła działanie i finansowanie 10 przejść granicznych na terenie naszego województwa. Stwierdziła m.in., że wykorzystywany na nich sprzęt kontrolny - w tym urządzenia RTG służące do prześwietlania pojazdów i bagażu - jest zużyty niemal w 100 proc. Sprzęt na razie działa, ale w najbliższych latach może się stać bezużyteczny.
- Jeśli na jednym przejściu granicznym przestaje pracować jakieś urządzenie, to w ciągu kwadransa wiedzą o tym wszyscy kierowcy zmierzający do granicy. Także ci wiozący kontrabandę. I jadą właśnie tam. A jeden nieprześwietlony tir może stanowić dla budżetu państwa stratę w wysokości np. 1 mln zł, które można wydać na służbę zdrowia czy oświatę - podkreślał na piątkowej konferencji prasowej w Lublinie Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. Zdaniem Izby, konieczne jest nie tylko zwiększenie puli pieniędzy na nowe urządzenia kontrolne dla służby celnej. Sposobem rozwiązania problemu jest też zmiana procedury zakupu sprzętu. Dziś służby graniczne swoje potrzeby zgłaszają wojewodzie, a ten wnioskuje do budżetu centralnego o przyznanie środków. Kontrola NIK za lata 2011 - 13 wykazała, że w ten sposób zrealizowano tylko 37 proc. zapotrzebowania na sprzęt.
- Wniosek jest taki, że służby graniczne powinny kupować sprzęt kontrolny we własnym zakresie, bez udziału wojewodów - mówił Kwiatkowski. Jego zdaniem nie tylko usprawniłoby to procedurę, ale też spowodowało efektywniejsze wydawanie pieniędzy i oszczędności. - Zakupiony w ten sposób sprzęt lepiej będzie odpowiadał potrzebom służb - podkreślał Kwiatkowski.
MSW i resort finansów już poinformowały, że postulowane zmiany zostaną wprowadzone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
