Nowy pomysł PiS. Skąd wziąć pieniądze na budowę dróg?
PiS chce wprowadzić nową opłatę, za którą mają być budowane i remontowane drogi. Ale przez to ceny paliw mogą pójść w górę. Zatem pytamy: Czy to jest dobre rozwiązanie?
NIE - Jan Łopata, poseł PSL, który wymyślił program budowy dróg lokalnych rządu PO - PSL.
Przecież to nic innego, jak nowy podatek. Ktoś może mówić, że 25 gr więcej do zapłacenia za litr benzyny to nie jest dużo. Ale jak pomnożymy to przez liczbę przejechanych kilometrów i zatankowanych litrów, to robi się już pokaźna suma, którą będzie musiał zapłacić kierowca.
Trzeba też wprost powiedzieć, że ten podatek spowodu- je w gospodarce reakcję łańcuchową podwyżek cen. Przecież każdy towar trzeba gdzieś dostarczyć, trzeba go przewieźć. Jeśli podrożeje paliwo, to w naturalny sposób podrożeją towary np. w sklepach. Dla gospodarki i konsumentów to bardzo zła sytuacja.
Jestem przeciwko wprowadzeniu nowej opłaty także dlatego, że pokazuje ona hipokryzję rządzących. Politycy PiS z panią premier na czele powtarzają, że nie ma żadnych kłopotów z budżetem państwa, że na wszystko nas stać. Tymczasem ten pomysł właśnie pokazuje, że brakuje pieniędzy na drogi. A to jest efekt realizacji rozbuchanych programów socjalnych.
Jeszcze większą hipokryzję widać po lekturze projektu ustawy. Przekonujemy się wówczas, że pieniądze wyciągnięte z kieszeni kierowców wcale nie pójdą na drogi samorządowe, choć tak zatytułowany jest projekt. Tak naprawdę, to maksymalnie tylko połowa wpływów będzie przeznaczona dla gmin, miast i powiatów. Reszta zasili Krajowy Fundusz Drogowy, który finansuje budowę autostrad, ekspresówek i tras krajowych.
Jeśli rząd ma problem z pieniędzmi na drogi, to powinien skorzystać z któregoś z rozwiązań przedstawionych przez PSL. Proponowaliśmy, aby na drogi przeznaczyć nadwyżkę wypracowaną przez Narodowy Bank Polski, albo 800 mln zł z zysku Lasów Państwowych. To byłoby sprawiedliwe rozwiązanie, bo leśnicy transportując drewno niszczą drogi gminne i powiatowe.