MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O benefisie, Świdniku i planach na przyszłość. Wywiad z Dariuszem Tokarzewskim (zespół Vox)

Marcin Jaszak
Dariusz Tokarzewski na placu Niepodległości
Dariusz Tokarzewski na placu Niepodległości Marcin Jaszak
Z Dariuszem Tokarzewskim, piosenkarzem, kompozytorem i radnym powiatu świdnickiego, rozmawia Marcin Jaszak.

Plakaty zapowiadają benefis pod tytułem "Osiemdziesiątka Darka". Na tak wiekowego Pan nie wygląda.
Cieszę się, że mogę się pochwalić moim dorobkiem scenicznym, jednak benefis kojarzy się z fotelem na scenie dla jubilata, życzeniami, prezentami i całym tym patosem i zadęciem. Chcę tego uniknąć. Generalnie wszyscy mają się po prostu dobrze bawić. Stąd ta tajemnicza osiemdziesiątka. To trzydzieści lat pracy na estradzie i pięćdziesiąt lat, które kończę w maju. Można jeszcze dodać, że mieszkam dwadzieścia pięć lat w Świdniku. Wtedy to już będzie sto piątka Darka. Następnie wiek mojego leciwego jamnika i tak dalej, ale zostańmy przy tej osiemdziesiątce.

Kogo usłyszymy podczas koncertu?
Przyjadą osoby, z którymi pracowałem i które bardzo cenię. Wystąpi diwa polskiej estrady Halinka Kunicka, znakomity wokalista jazzowy Janusz Szrom, oczywiście zespół Vox. Cieszę się też, że moje zaproszenie przyjęli Andrzej Rybiński i Marek Raduli. Chciałbym zaprosić jeszcze wielu muzyków, których lubię i cenię. Wtedy jednak impreza mogłaby przeciągnąć się do pięciu godzin. Niewielu widzów zdolnych jest coś takiego wytrzymać.

Jakiej publiczności się spodziewacie?
Najchętniej zaprosiłbym cały Świdnik. Ale cóż tu ukrywać, Vox jest już leciwym zespołem i bierzemy pod uwagę publiczność w naszym wieku. Bardzo mi się podoba, że na koncerty starszych wykonawców przychodzą starsi ludzie. Jesteśmy zespołem pokoleniowym, publiczność z nami rośnie i się starzeje. Często bywa śmiesznie, po koncertach podchodzą do nas małe dziewczynki po autograf, ale nie dla siebie, tylko dla babci. Słyszałem o nas taką anegdotę, że Mieczysław Fogg już nie żyje, ale zostali Połomski i Vox. Trochę z przekąsem, ale uważam to za miłe.

Dwadzieścia pięć lat spędzonych w Świdniku. Pochwali Pan to miasto, czy może znajdą się jakieś minusy?
Kiedy się tu przeprowadziłem, pracowałem jako nauczyciel. Jeden z moich uczniów powiedział, że w Świdniku można mieszkać, ale nie żyć. Było w tym trochę prawdy, ale dziś uważam, że to się zmieniło. Wszystko zaczęło mi się podobać. Podoba mi się, że jest dużo zieleni. To, że ludzie są tu w miarę życzliwi. Podoba mi się, że jest tu czysto. Nie wiem czy jest spokojnie, bo wieczorem nie wychodzę. Poza tym przez te dwadzieścia pięć lat znalazłem tu wielu przyjaciół. I jeszcze ten folklor, specyficzny klimat miasteczka.

Klimat miasteczka? O co chodzi?
Te małe osiedlowe knajpki, gdzie spotkać można tych samych stałych bywalców. Plac w centrum, gdzie przychodzą wszyscy. Matki z dziećmi, młodzi ludzie i staruszkowie grający w szachy. Targowisko miejskie i restauracja Świdniczanka, gdzie nadal przepysznie gotują. Od lat jest ten sam wystrój, ta sama pani Zosia, najlepszy tatar czy sztuka mięsa. To wszystko wpisuje się w klimat Świdnika. Jednocześnie miasto idzie do przodu. Promuje młodych ludzi i pozwala się im rozwijać.

A minusy? Jest Pan radnym powiatu świdnickiego. Co można tu zmienić?

Chyba głównie pewną mentalność. Ludzie zamiast robić coś wspólnie, starają się udowadniać swoje racje, są na siebie źli. Pojawiają się naprawdę wspaniałe pomysły, aby coś w mieście zrobić, zaraz oczywiście znajdują się oponenci. Można do tego podejść inaczej. Proszę bardzo, rób to, realizuj, nie będę ci przeszkadzał, spróbuję ci pomóc. Jeżeli zobaczę błędy, to pokażę ci je podczas pracy. Nie bawmy się w politykę, tylko coś róbmy.

Odejdźmy od polityki, ale zostańmy przy temacie mentalności. Czy zauważa Pan pewną wzajemną wrogość, czy może niechęć pomiędzy Świdnikiem a Lublinem?
Ja tego nie widzę. Swego czasu Świdnik był wręcz uwielbiany przez mieszkańców Lublina. Tu działał klub Iskra i były najlepsze dyskoteki z najlepszymi prezenterami. Marek Niedźwiedzki czy Jurek Janiszewski, mieli najlepsze nagrania i najnowsze hity. Wiele osób z Lublina przyjeżdżało się tu pobawić. Ale jeżeli słychać o takich napięciach między miastami, to może być owoc działań kibiców Motoru i Avii.

Na koniec, tradycyjne pytanie o plany.
No to tradycyjna odpowiedź. Jako Vox nosimy się z zamiarem nagrania nowej płyty i oczywiście mnóstwo koncertów, bo idzie lato. No, ale na początek benefis jedenastego kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski