- W 2009 roku byłem świadkiem śmiertelnego wypadku. Na przejściu tuż za moimi plecami potrącona została mała dziewczynka. Od tej pory jeżdżę na rowerze po całym kraju, zbieram odblaski gdzie się tylko da i przekazuję je innym - dodaje.
Odblaski pan Maciej zdobywa na stacjach benzynowych, w sklepach, od firm ubezpieczeniowych, a także od ludzi dobrej woli. Zaczął też zdobywać dla innych światła do rowerów.
- Zauważyłem, że najmniej widoczne na drogach są osoby, które dojeżdżają na rowerach do pracy oraz piesi, którzy poruszają się po poboczu. Rozdaję odblaski na wsiach, przy drogach, a w miastach na ścieżkach rowerowych - relacjonuje. Ksywkę nadały mu dzieci z jednej ze szkół w Poznaniu.
Na rowerze zrobił już ponad sto tysięcy kilometrów. Ciągnie za sobą przyczepkę. Pracuje dorywczo, kiedy może. Pochodzi ze Szczecina, ale rzadko bywa w rodzinnym mieście. - Byłem już w każdym województwie. W samym Lublinie byłem już kilkanaście razy, ale ciągle jestem potrzebny, bo ludzie dalej zapominają o odblaskach. Czasem nie śpię nawet 48 godzin. Wieczorami nawet do czwartej nad ranem wyłapuję rowerzystów bez odblasków - podkreśla pan Maciej.
Wkrótce Odblaskowy Anioł będzie się kierował w stronę Biłgoraja, potem ruszy do Rzeszowa. - Najważniejsza jest dla mnie edukacja. Chcę przekonać ludzi, by inwestowali w odblaski i namawiali do tego innych, by chociaż trochę wpłynąć na wzrost bezpieczeństwa na naszych drogach - podsumowuje pan Maciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?