Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni już przeczuwają porażkę. Sojusz z Berlinem może drogo kosztować ich przemysł. Co może zyskać Polska?

Jerzy Mosoń
Jerzy Mosoń
Czy Warszawa może liczyć na sojusz Paryża w sprawie aut spalinowych?
Czy Warszawa może liczyć na sojusz Paryża w sprawie aut spalinowych? 123rf.com/profile_nikitos77
Zakaz rejestracji nowych aut emitujących CO2, który narzuca sobie Unia Europejska, począwszy od 2035 r. zaczyna niepokoić Francuzów. Szef jednej z największych spółek motoryzacyjnych straszy konkurencją z Chin. Czy naprawdę jest się czego bać? A może to czas na polską ofensywę dyplomatyczną?

Spis treści

Decyzja Unii Europejskiej w sprawie aut spalinowych zakłada, że od 2035 r. będzie można sprzedawać tylko auta neutralne klimatycznie, nieemitujące CO2, co w zasadzie wyłączy z rynku nowe auta spalinowe. Takiej strategii od początku sprzeciwia się Polska, która już zapowiedziała zaskarżenie przepisów do TSUE. Teraz jest jednak szansa na zyskanie potężnego sojusznika w postaci Paryża? Co się stało?

Niemiecki sojusznik zakpił z Paryża, dając zielone światło paliwu syntetycznemu

Paryż dość długo korzystał z możliwości milczenia w sprawie ekologicznych norm, jakie od kilku lat stara się narzucać całej Europie jego berliński protektorat, wygrywając jednocześnie zaliczenie energii pochodzącej z atomu do tzw. źródeł ekologicznych. W tym czasie, unikając dzięki sojuszowi z Niemcami dotkliwych kar, za brak dyscypliny finansów publicznych, zacieśniał politykę nadmiernych wydatków budżetowych, co z kolei wywoływało niezadowolenie najbiedniejszych mieszkańców Francji. Jednak ostateczny kształt przepisów przyjętych w sprawie ograniczenia norm emisji CO2,w związku z produkcją i użytkowaniem aut spalinowych mógł urazić Paryż. Otóż okazało się, że na ostatniej prostej Niemcy przeforsowali zgodę na rejestrację aut napędzanych paliwem syntetycznym. Niby nic, a jednak boli. Dlaczego?

Francuzi wybudzają się z ekologicznego snu. Oto powody

Prace nad paliwem syntetycznym zapowiadał niedawno w Polsce prezes Orlenu Daniel Obajtek, podczas konferencji poświęconej wejściu polskiego koncernu energetycznego na rynek austriacki. Dla nikogo jednak nie jest tajemnicą, że najbardziej zaawansowane badania nad tego rodzaju paliwem prowadzi w Chile jeden z czołowych niemieckich koncernów motoryzacyjnych Porsche. I to ta niemiecka marka będzie prawdopodobnie największym beneficjentem wyłomu, jakiego udało się dokonać Niemcom w bardzo restrykcyjnych przepisach dotyczących walki z produkcją aut spalinowych.

Nawet jeśli Francuzi opracują tak dobre paliwo jak Niemcy i Polacy, to pomimo posiadania wielu marek aut żadna z nich nie ma tak dużego potencjału jak niemiecki gigant. Francuzi mają jeszcze jeden problem i to właśnie tę kwestią wolą nagłaśniać, dzięki czemu nie narażają się zbytnio sojusznikowi z Północy.

Koncern znad Sekwany straszy chińskim tsunami

Francuski koncern motoryzacyjny ma jeszcze większy problem aniżeli niemiecka konkurencja napędzana syntetykiem. Choć tamtejsi inżynierowie dwoją się i troją, by dorównać azjatyckiej konkurencji na prąd, to wciąż pozostają mistrzami rozwiązań raczej dieslowskich, na których zakaz już się zgodzili za sprawą Niemców. Widać to choćby na przykładzie jednego z najbardziej udanych modeli aut ostatnich lat, wprowadzonego jeszcze przez koncern PSA SUV-a ,C5 Air Cross, który w wersji tradycyjnej podbił serca fanów motoryzacji, ale już po dodaniu do jednej z wersji tego samochodu komponentu, jakim jest napęd na prąd, nie budził tak wielkiego entuzjazmu. Larum w sprawie przyszłości motoryzacji podniósł jednak prezes konkurencyjnej firmy, szef Renault. Europę czeka tsunami chińskich pojazdów elektrycznych po zakazie sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 r. - skomentował Jean-Dominique Senard dla serwisu Euroactive.

Francuski przemysł motoryzacyjny jest opóźniony

Rzeczywiście Francuzi mają się czego obawiać: ich samochody już teraz są kilkadziesiąt procent tańsze od chińskiej konkurencji. Co więcej, auta azjatyckie, w tym właśnie chińskie zbierają coraz lepsze recenzje również jakościowego.
– Wypowiedź Prezesa Renault wskazuje na realną obawę przed konkurencją przemysłu motoryzacyjnego spoza Europy, a francuskie koncerny samochodowe, bardziej nawet niż koncerny niemieckie, mają lekcję do odrobienia. Obawy te nie są nowością i były sygnalizowane w ostatnich latach, w kontekście planów EU dotyczących zielonej transformacji – komentuje dr Łukasz Tolak z Collegium Civitas.

Czy Polska ma szanse coś zyskać na obawach Paryża?

Polski rząd dotychczas był osamotniony w swym sprzeciwie wobec planów zakazu rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 r. Tymczasem niezadowolenie Warszawy bierze się nie tyle z niechęci do postępu, a z prostego rachunku ekonomicznego. Polska jest obecnie prawdzwą potęgą w produkcji części zamiennych i komponentów stosowanych w autach spalinowych. Te firmy płacą w kraju podatki, dają pracę, a co więcej średnio-zamożnego Kowalskiego jakkolwiek stać na auto spalinowe, to ani dziś ani jutro nie będzie mógł pozwolić sobie na drogi samochód na baterię i wysoki koszt jego ubezpieczenia.
Nie ma się zatem co dziwić, że gabinet premiera Mateusza Morawieckiego planuje złożenie wniosku do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) o uznanie nieważności decyzji UE ws. zakazu produkcji nowych aut spalinowych po 2035 r. Podstawą dla takiej decyzji Trybunału ma być stwierdzenie, że decyzja UE została podjęta na podstawie niewłaściwych przesłanek formalno-prawnych. Czy się uda? W sojuszu z Paryżem byłyby większe szanse.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oni już przeczuwają porażkę. Sojusz z Berlinem może drogo kosztować ich przemysł. Co może zyskać Polska? - Strefa Biznesu

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski