Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci przychodni MSW w Lublinie godzinami stoją w kolejce

Dorota Krupińska
Pacjenci, którzy ustawiają się w kolejce bardzo wcześnie, mogą się schronić przed zimnem w przedsionku przychodni. Reszta chorych czeka na dworze, niezależnie od pogody, aż rejestracja będzie otwarta.
Pacjenci, którzy ustawiają się w kolejce bardzo wcześnie, mogą się schronić przed zimnem w przedsionku przychodni. Reszta chorych czeka na dworze, niezależnie od pogody, aż rejestracja będzie otwarta. Małgorzata Genca
Tłumy chorych od wczesnych godzin porannych okupują wejście do przychodni MSW przy ul. Spokojnej w Lublinie, by zarejestrować się do swoich lekarzy rodzinnych. Rejestracja placówki, w której leczą się zarówno cywile, jak i policjanci, otwiera drzwi o godz. 7.30.

Ci, co przyjdą o świcie, mieszczą się w przedsionku, który jest otwierany wcześniej niż cała przychodnia. Pozostali czekają na dworze, w niskich temperaturach, nawet po kilka godzin.

W kolejce stoi dużo osób starszych, schorowanych, o kulach. Przyjeżdżają tu z różnych części miasta, a także spoza Lublina. Dla nich to prawdziwa udręka. - Czekam od 6.30 rano, nie pierwszy raz, a wiele osób przychodzi tu znacznie wcześniej i stoi w ścisku na zimnie - opowiadał nam Mieczysław Wróblewski, którego spotkaliśmy wczoraj w kolejce do przychodni MSW. - Muszę dostać się do lekarza rodzinnego, żeby wypisał mojej chorej żonie receptę. Sama nie może tu przyjść, bo jeździ na wózku.

Po kilku godzinach stania w kolejce, nie udało mu się zarejestrować. Skończyły się numerki. - I znów będę musiał tu przyjechać osobiście, bo linia telefoniczna do przychodni jest ciągle zajęta, a pacjentów nie chcą rejestrować na inny termin niż dzień wizyty - oburzał się pan Mieczysław. Panu Stanisławowi, emerytowi z Lublina, udało się dostać do lekarza: - Ale czekałam od 5 rano. Byłem trzeci w kolejce - tłumaczył. - Powoli zaczął się robić tłok, a sytuacja była coraz bardziej napięta. Ludziom zaczęły puszczać nerwy.

Sprawa kolejek jest bardzo dobrze znana członkom Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych. - Wielokrotnie dzwoniliśmy do sekretariatu dyrekcji, żeby pozwolili wszystkim czekać na korytarzu, a nie na dworze, gdy jest zimno - mówi Maria Dolecka ze stowarzyszenia. - Bez efektu.

Co na to przychodnia? - Gromadzenie się pacjentów pod drzwiami jest działaniem, na które nie mamy wpływu - odpowiada lakonicznie Jarosław Buczek, rzecznik placówki.

Więcej o problemach pacjentów czytaj na następnej stronie

E-rejestracja ma być receptą na kolejki do przychodni MSW

Kolejki, problemy z dodzwonieniem się i brak możliwości zapisania się do lekarza z wyprzedzeniem - pacjenci skarżą się na przychodnię MSW.

O sprawie poinformowała nas Czytelniczka, która opisała sytuację w przychodni w liście do redakcji. - Codziennie rano od godziny 6 przed budynkiem kłębi się tłum chorych, często starszych ludzi, czekających na łaskawe otwarcie drzwi budynku i możliwość zapisania się na wizytę u lekarza. Dlaczego w XXI wieku kierownictwo przychodni tak traktuje ludzi - pisze Czytelniczka. Zwraca też uwagę, że kolejki to niejedyny problem pacjentów specjalistycznej przychodni MSW przy ul. Spokojnej w Lublinie.

Chorzy są oburzeni tym, że do lekarza rodzinnego można się dostać tylko w dniu wizyty. - Nie ma możliwości zapisania się z kilkudniowym wyprzedzeniem - twierdzą. Chcieliby wiedzieć, czy to, że przychodnia nie daje im możliwości zapisania się na wybrany przez nich termin, jest działaniem dopuszczalnym.

Okazuje się, że pacjent ma prawo zapisać się do lekarza na każdy dowolny dzień tygodnia w godzinach pracy rejestracji. - Ustalanie przez placówkę medyczną dni do zapisywania się jest niezgodne z prawem. Podczas rejestracji pacjent powinien otrzymać informację o dacie i godzinie wizyty - wyjaśnia Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.

Chorzy skarżą się również, że mają problemy z dodzwonieniem się do rejestracji. - W dniu wizyty można telefonować od godziny 10. Ale dodzwonienie się graniczy z cudem, telefon jest stale zajęty. Nawet jeżeli uda się komuś dodzwonić, to oczywiście na ten dzień nie ma już numerków do lekarza, a na następny nie można się zarejestrować. Ja nawet nie próbuję już dzwonić - mówi nam Mieczysław Wróblewski.

Problemy, o których mówią nasi Czytelnicy, przedstawiliśmy rzecznikowi przychodni MSW, Jarosławowi Buczkowi. Odpowiedział dosyć wymijająco: - Rejestracja do lekarzy rodzinnych jest prowadzona codziennie w dniu wizyty, osobiście, telefonicznie i za pośrednictwem osób trzecich, a telefony są odbierane w godz. 8-15, a nie dopiero od godz. 10. Wprawdzie linia telefoniczna jest przeciążona, ale wszystkie telefony są odbierane - zapewnia Buczek.

I dodaje, że choć przychodnia nie ma wpływu na tworzące się kolejki, to szuka rozwiązania. - W I kwartale tego roku ruszy e-rejestracja i mamy nadzieję, że to rozwiąże problem - mówi rzecznik. Dodaje, że w placówce zatrudnionych jest siedmiu lekarzy rodzinnych i dwóch pediatrów, dlatego pacjenci, którzy potrzebują pomocy lekarskiej, a nie zdołają się zapisać w rejestracji, są przyjmowani przez swojego lekarza rodzinnego po osobistej konsultacji z nim. Buczek zapewnia, że przypadki odsyłania pacjentów bez udzielenia pomocy to rzadkość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski