Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Kaczmarek (Motor): Wszystko jest do naprawienia i odrobienia

Karol Kurzępa
W dotychczasowych 15 kolejkach 31-letni zawodnik zdobył dla żółto-biało-niebieskich dwa gole.
W dotychczasowych 15 kolejkach 31-letni zawodnik zdobył dla żółto-biało-niebieskich dwa gole. Fot. Łukasz Kaczanowski
- Kiedy wrócimy na odpowiednie tory, to przy dobrych wiatrach, nie powinniśmy przegrywać w tej lidze w ogóle. Będziemy do tego dążyć. Jest nam przykro, że we wcześniejszych meczach tak to wyglądało - przyznał pomocnik Motoru Lublin, Paweł Kaczmarek po pokonaniu Orląt Radzyń Podlaski.

Zwycięstwo nad Orlętami nie przyszło wam łatwo, choć rywale grali całą drugą połowę w osłabieniu.
Chcieliśmy zdobywać bramki od samego początku i mieliśmy ku temu okazje. Jednak tak jak w poprzednich meczach, brakowało nam ostatniego podania lub wykończenia. W drugiej połowie to przyszło. Chcielibyśmy, by to było przełamanie. Na pewno z tego spotkania jesteśmy zadowoleni.

Widać było, że brakowało wam bramki, która uspokoi grę.
Myślę, że gdybyśmy we wszystkich meczach zdobywali bramkę jako pierwsi, to każde spotkanie kończyłoby się naszym zwycięstwem. Tworzymy sytuacje, ale nie potrafimy ich sfinalizować. Z Orlętami wykorzystaliśmy trzy. Mam nadzieję, że to jest swego rodzaju światełko w tunelu.

Mogło was frustrować to, że do 83 minuty nic nie chciało wpaść do siatki, choć szans bramkowych było sporo.
Frustrujące dla nas jest to, że zarówno w tym, jak i we wcześniejszych meczach, prowadzimy grę, staramy się stwarzać sytuacje i to robimy, ale brakuje wykończenia. Gdy jest się zespołem lepszym, a nie można wygrywać meczu ani go zremisować, tylko się przegrywa, to ta frustracja narasta. Ale jesteśmy zespołem i musimy sobie z tym radzić, choć nie zawsze to wychodzi. Nie wiem czy graliśmy z jakimkolwiek rywalem, który chciał nas atakować. My zawsze musimy znaleźć sposób, żeby się do tej bramki dostać. Może szkoda, że ta runda się kończy. W naszej drużynie naprawdę są zawodnicy o dużym potencjale i pracujemy nad tym, żeby to wykorzystać. Byliśmy sfrustrowani tymi porażkami i tym, co się dzieje z naszym zespołem, ale musimy się z tego podnieść. Wiem, że się tak mówi, ale nie mogę nic innego powiedzieć. Taki jest sport, czasami jest dołek, czasami nie. Mam nadzieję, że zaczną się dla nas lepsze dni. Jeśli nie w tym roku, to w następnym. Będziemy starali się odwrócić tę sytuację i wykorzystywać nasze szanse.

Trudno w to uwierzyć, ale wygraliście po raz pierwszy u siebie od 31 sierpnia.
Rzeczywiście, trwało to długo, ale ja patrzę na to pod innym kątem. Trudno jest uwierzyć w to, że my remisujemy i przegrywamy w tej lidze, że się męczymy. Może teraz, gdy jesteśmy w środku tabeli, to dziwnie brzmi, ale naprawdę uważam, że w tym zespole jest spory potencjał. Kiedy wrócimy na odpowiednie tory, to przy dobrych wiatrach, nie powinniśmy przegrywać w tej lidze w ogóle. Będziemy do tego dążyć. Jest nam przykro, że we wcześniejszych meczach tak to wyglądało. Na pewno każdy z nas chciał w każdym spotkaniu odnieść zwycięstwo. Dawaliśmy z siebie wszystko, choć krążyły głosy o braku zaangażowania. Ja podkreślam, że zaangażowanie to nie jest robienie wślizgów i faulowanie kogoś, tylko to są cechy wolicjonalne, które każdy musi od siebie w każdym meczu dać. Uważam, że nam tego nie brakowało. Mankamenty były w skuteczności i czasami może w braku koncentracji. Jednak wszystko jest do naprawienia i odrobienia. Chciałbym, żeby nie było po prostu za późno.

Jak podchodzicie do okrzyków z trybun o treści „Motorze! Więcej ambicji!”?
Jeżeli padają takie, a nie inne hasła na trybunach w naszym kierunku to na pewno nie jest to przyjemne. Staramy się zrozumieć kibiców, którzy są sfrustrowani, bo Motor nie znajduje się tam, gdzie powinien być. Nikomu nie jest przyjemnie, kiedy takie rzeczy pod jego adresem padają, ale kibice mają prawo wyrażać swoje emocje i uczucia. W ostatnim spotkaniu, czy w poprzednich meczach na Arenie Lublin, fani czuli potrzebę wznoszenia takich okrzyków. To jest ich wybór.

Tylko dobrą grą na boisku możecie pokazać, że wasze ambicje są większe.
Nasze wyniki pokażą, jakie mamy ambicje. Mogę powiedzieć teraz za siebie i za kolegów: my wszyscy nie spodziewaliśmy się, że tak to będzie. Skoro się już znaleźliśmy w tym miejscu i coś po drodze nie działało, to tylko my możemy sobie pomóc. I jakoś wyjść z tego kryzysu. Kibice chcieliby, żeby Motor był na pierwszym miejscu i wszystko wygrywał, a my jesteśmy od tego, żeby to robić. Na razie nam się nie udaje, ale broni nie złożymy. Zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi w przyszłości.

Jest jeszcze szansa, żeby dogonić w tabeli KSZO i Garbarnię?
Jakby ktoś się zagłębił w poprzednie sezony, nie tylko na tym poziomie rozgrywkowym, ale też wyższych, to można zaobserwować, że większe straty były odrabiane. Wiemy, że to będzie ciężkie zadanie. Musimy skupić się na sobie. Jeżeli będziemy wygrywali mecz za meczem, to będziemy patrzyli co się dzieje w tabeli i co życie przyniesie. Na dzisiaj nie jesteśmy faworytem, ale jesteśmy ambitnymi sportowcami i do końca będziemy grali o to, żeby ten cel osiągnąć. Aktualnie, nie jesteśmy na dobrej pozycji, ale wiele rzeczy się w piłce odwracało . Każdy może mieć słabszy okres, więc będziemy się starali to wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski