Paweł Majka, prezes Motoru Lublin: Robimy wiele działań, aby zwiększyć frekwencję na meczach

Czy 3,5 tys. kibiców na pierwszym drugoligowym meczu na Arenie, to wynik pana zadowalający?
Tak. Robimy wiele działań, aby zwiększyć frekwencję na meczach. Osiągnęliśmy szósty wynik ilości widzów na meczu w całej Polsce. Pracujemy dalej, aby było nas więcej.

Przed sezonem udało się uruchomić także stacjonarną sprzedaż biletów. Jest na to duże zapotrzebowanie wśród kibiców?
Sytuacja w kraju dotycząca koronawirusa wprowadziła w sprawie sprzedaży biletów dużo zamieszania. Trudno się zgodzić z możliwością zakupów w galeriach handlowych, a brakiem możliwości sprzedaży biletów na Arenie. Mamy obecnie takie reguły i musimy się do nich dostosować. Zawsze będą kibice, którzy preferują zakup biletów w kasie i my to szanujemy. Równocześnie będzie przyzwyczajać kibiców do zakupów biletów online, wprowadzając różne udogodnienia i rabaty.

Przed meczem z Błękitnymi zmieniła się lokalizacja sprzedaży stacjonarnej wejściówek. Dlaczego?
Jest to sytuacja przejściowa, pracujemy nad uruchomieniem dodatkowych punktów sprzedaży stacjonarnej.

Czy popularne są bilety VIP ze strefą gastronomiczną. W drugiej lidze to będzie większy zastrzyk gotówki dla klubu?
Jak wiadomo zawsze jest zróżnicowany kibic, który chce oglądać mecze na Arenie w różnych warunkach. Strefa VIP cieszy się coraz większą popularnością. Cenimy każdego kibica wspierającego klub. Kibicom ze strefy VIP proponujemy dodatkowo różne formy płatnej reklamy i promocji na Arenie

Klub planuje kolejne udogodnienia dla kibiców w kwestii sprzedaży biletów, wejścia na stadion?
Tak, chcemy wprowadzić jak najwięcej ułatwień. Naturalnie na to potrzeba czasu i środków finansowych dlatego będą one wprowadzane stopniowo. Analizujemy wspólnie z MOSiR możliwość zmiany czytników aby móc "zczytać" bilet przy kołowrotach z telefonu. Operatorem Areny jest MOSiR, na Arenie został wybrany kilka lat temu system. Obecnie wspólnie analizujemy jak to możemy usprawnić.