Na noc pawie są zamykane w wolierze, a w dzień wypuszczane na teren parku. Do tej pory zawsze pilnowała ich wyznaczona do tego osoba. Reagowała, kiedy ktoś za blisko podszedł do ptaków, albo gdy pawie zbytnio oddaliły się od wyznaczonego dla nich głównego trawnika, znajdującego się przy zegarze słonecznym.
Teraz lokatorów woliery czeka wielka zmiana. Od 1 lipca nie będą miały swojego anioła stróża. Dlaczego?
- W czerwcu weterynarz stwierdził, że ptaki są w dobrej kondycji oraz tworzą zwarte stado - wyjaśnia Olga Mazurek z zespołu prasowego Urzędu Miasta w Lublinie. - Ptaki zdają sobie sprawę z zagrożeń, posiadają instynkt przetrwania i potrafią się bronić. Poza tym mają przycięte lotki w taki sposób, żeby mogły podlecieć na gałąź. W Ogrodzie Saskim mamy też monitoring - przekonuje Mazurek.
Czy rzeczywiście tym ozdobnym ptakom nic i nikt nie zagraża?
Nadal nie został rozwiązany problem lisów w parku. Próby łapania tych zwierząt były podejmowane jeszcze przed sprowadzeniem pawi do wyremontowanego Ogrodu Saskiego. Efektu nie przyniosła nocna akcja prowadzona w zamkniętym z tej okazji ogrodzie.
- Nie złapały się do klatek z przynętą. Stawialiśmy je dwa razy na jakieś dwa tygodnie - przyznaje Tadeusz Zych, dyrektor Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt, które dostało od miasta zlecenie na rozwiązanie problemu lisów w Ogrodzie Saskim.
Lisy są widywane w rejonie parku regularnie. Straż Miejska odnotowuje, że od stycznia były tam widziane dziewięciokrotnie. Przychodzą z całego miasta. Na terenie Lublina w tym samym czasie takich zgłoszeń było 135. - Rzeczywiście w Lublinie jest sporo lisów, ich populację szacowałbym na jakieś 100 sztuk - uważa dyrektor Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt.
Zagrożenie ze strony lisów to niejedyny problem, z jakim będą musiały się zmierzyć pawie z Ogrodu Saskiego. Odnotowywane były także incydenty związane z wandalizmem, na przykład wrzucanie ławek do sadzawki albo podpalenie śmietnika.
Statystyki mówią same za siebie: na 106 mandatów, wystawionych przez miejskich strażników od początku roku do 10 czerwca, 77 było za picie alkoholu na terenie parku. Okazuje się też, że mimo zakazu niektórzy lublinianie nadal wchodzą do Ogrodu Saskiego z psami. W tym roku, do końca maja, zostało z tego powodu wlepionych 9 mandatów na łączną kwotę 450 złotych.
Większa samodzielność pawi odbije się także na ich menu: od 1 lipca jedzenie w wolierze będzie im wystawiane co dwa dni. Ptaki mają przejście na letnią dietę i same będą sobie szukać w parku pożywienia.
W dniu sprowadzenia pawi do Ogrodu Saskiego ratusz informował, że koszt ich miesięcznego utrzymania to ok. 8,5 tys. zł.
Olga Mazurek z UM Lublin: - Obecnie wynosi on 3,4 tys. zł, a dzięki temu, że nie ma stałego opiekuna, jeszcze może się zmniejszyć.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?