Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Permanentny 1 kwietnia

Redakcja
Mam wielki problem z prima aprilis. Znaczy nie z dowcipami z tej okazji i wkręcaniem, kogo się da. Mam problem z mediami tego dnia. Bo wiem, że wszyscy mnie wkręcają, ale nie wiem kiedy. U nas bowiem diabelnie trudno stwierdzić, która informacja jest prawdziwa, a która całkowicie nieprawdziwa.

Czytam na przykład, że Zyzak napisał, jak to Lech Wałęsa sikał do kropielnicy. Czy informacja o tym, że jakiś dzieciak coś takiego pisze, jest prawdziwa, czy nie? W zupełnie normalnym kraju byłaby nieprawdziwa, ale u nas jest wystarczająco kuriozalna, by była prawdziwa. Czytam, że Instytut Pamięci Narodowej to instytut kłamstwa. Pamięć jako kłamstwo - w zupełnie normalnym kraju byłaby to informacja nieprawdziwa, opinia tak śmieszna, że z założenia niemogąca zaistnieć. No dobra, ale to jest Polska. Potem czytam, że szef IPN, słysząc oskarżenia pod adresem IPN, mówi, że były prezydent to agent. Ani dzień wcześniej, ani tydzień wcześniej tego nie mówił, ale skoro były prezydent mówi, że IPN to instytut kłamstwa, to mu szef IPN wyjeżdża z agenturalnością. Innego dnia słyszę, jak minister spraw zagranicznych mówi, że on nigdy nie był kandydatem na sekretarza generalnego NATO. I od razu lecę do kalendarza i sprawdzam. Może to 1 kwietnia, bo przecież nie jest możliwe, że cała Polska wiedziała, że minister jest kandydatem, ale on o tym nie wie.

Czytam też, że prezydent chce jechać na dwa kolejne szczyty, choć miał jechać na jeden, bo chce mieć dwa zdjęcia z prezydentem Obamą, a nie jedno. W normalnym kraju taki pomysł nie przyszedłby nikomu do głowy, ale cóż, nie mówimy o zupełnie normalnym kraju. Wróć, kraj jest normalny, polityka jest w nim jest nienormalna. Czy informacja o tych zdjęciach jest prawdziwa, czy nie? Czy pojawiła się 1 kwietnia, czy w inny dzień? Czy jest nieprawdziwa, bo pojawiła się 1 kwietnia, czy też jest całkowicie prawdziwa, więcej - prawdziwa byłaby każdego dnia? A kto to wie?

W ostatnią środę nie mogłem obejrzeć meczu Polska - San Marino. Gdy przed północą zajrzałem do internetu, przeczytałem, że wygraliśmy 10-0. Żart to czy prawda? Akurat okazało się, że prawda. Ale mogłaby to być i nieprawda.

W wesołym kraju żyjemy. Permanentny 1 kwietnia. Permanentna ściema. I permanentna radość. Ale to się wkrótce zmieni. Serio. Tylko tak żartowałem. Prima aprilis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski