Dla szczypiornistów AZS-AWF Biała Podlaska, występujących w grupie C I ligi był to pierwszy pojedynek w drugiej rundzie. Podopieczni białoruskiego trenera Dmitrija Tichona, męczyli się z rywalami z Sierpca tylko w pierwszej połowie. Pomimo początkowego prowadzenia bialczan 5:2, gospodarze nie poddawali się, przegrywając pierwsze trzydzieści minut zaledwie jedną bramką. Drużyna z Białej Podlaskiej w pierwszej połowie nie wykorzystała jednak kilku sytuacji sam na sam i popełniła sporo błędów w defensywie.
Po zmianie stron wyrównana walka toczyła się do 40 minuty, a tablica wyników pokazywała wówczas remis po 20. W kolejnym okresie bialscy akademicy zdobyli cztery bramki z rzędu, odskakując na 24:20. Potem stopniowo powiększali przewagę, wygrywając pewnie ośmioma trafieniami (36:28).
Po zwycięstwie w Sierpcu, bialczanie zajmują piątą pozycję w ligowej tabeli grupy C, mając na koncie 21 pkt. Liderem jest KPR Legionowo (36 pkt.), wyprzedzając MKS Wieluń (30 pkt.) oraz Anilaną Łódź (28 pkt.).
MKS Mazur Sierpc – AZS-AWF Biała Podlaska 28:36 (15:16)
AZS-AWF: Adamiuk, Kozłowski - Bekisz 8, Ziółkowski 6, Stefaniec 5, Polok 4, Kandora 4, Urbaniak 3, Niedzielenko 3, Maksymczuk 2, Mazur 1. Trener: Dmitrij Tichon
Nie zawiedli oczekiwań swoich kibiców, także szczypiorniści Padwy Zamość, pokonując pewnie w wyjazdowym starciu Olimpię Medex Piekary Sląskie 28:17. Lider grupy D I ligi znakomicie rozpoczął sobotnie starcie, prowadząc po kwadransie gry 7:2. Podopieczni trenera Marcina Czerwonki powiększyli prowadzenie jeszcze przed przerwą, schodząc do szatni z zaliczką sześciu bramek (14:8).
Po zmianie stron gospodarze zaczęli bronić w systemie 5-1 i dzięki temu w 40 minucie, ekipa z Piekar Śląskich zbliżyła się na trzy trafienia (13:16). Przez kolejny kwadrans miejscowi nie zdobyli żadnej bramki, przy dziesięciu Padwy i zrobiło się aż 26:13 dla gości. Po raz kolejny znakomitą dyspozycję zaprezentował zamojski golkiper Damian Procho, murując praktycznie bramkę. Żółto-czerwoni zachowali koncentrację do ostatniego gwizdka, wygrywając ostatecznie 28:17.
– Na szczęście staje się naszym nawykiem właściwe podejście mentalne do rywala. Oceniam to zdecydowanie pozytywnie i było to widać w dzisiejszym meczu. Podobnie to wyglądało w Przemyślu, czy Ostrowcu Świętokrzyskim – podkreśla Marcin Czerwonka, szkoleniowiec Padwy Zamość. – Zagraliśmy dobrze szczególnie w defensywie. Damian Procho wybronił wiele piłek, a obrona mocno mu w tym pomogła. Jeżeli miałbym do beczki miodu dodać łyżkę dziegciu, to uważam, że nie trzymamy koncentracji do samego końca akcji. Tak było kilka razy w defensywie, gdy odbita piłka padała jednak łupem atakującego, choć mieliśmy przewagę liczebną. Albo w ataku w niektórych momentach koncentracja się kończy w momencie minięcia obrońcy. Mamy więc czystą sytuację i piłki, zamiast do siatki, lecą w kosmos. Przy dużej różnicy bramkowej może to nie mieć znaczenia, ale w przypadku wyniku stykowego może przesądzić o zdobyciu punktów, bądź ich braku – dodaje trener zamojskiego lidera.
Padwa po wygranej w Piekarach Śląskich, zajmują pozycję lidera grupy D I ligi, mając na koncie 29 pkt. Na drugiej pozycji plasuje się aktualnie MUKS Zagłębie ZSO 14 Sosnowiec (27 pkt.), natomiast na trzeciej Orlen Upstream SRS Przemyśl (26 pkt.). Sosnowiczanie mają jednak o jeden rozegrany mecz mniej od zamościan i przemyślan.
MKS Olimpia Medex Piekary Śląskie – MKS Padwa Zamość 17:28 (8:14)
Padwa: Procho, Wnuk, Proć – Szymański 6, Obydź 5, Mehdizadeh 4, Puszkarski 3, Małecki 3, Kłoda 2, Sałach 2, Bajwoluk 1, Skiba 1, Pomiankiewicz 1, Adamczuk, Mchawrab, Sz. Fugiel, T. Fugiel. Trener: Marcin Czerwonka
ZOBACZ TAKŻE:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?