Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany pacjent ma klawe życie

Barbara Majewska
Fot. Małgorzata Genca
Każdy pijany pacjent, który "po kielichu" złamał nogę, rozbił sobie głowę albo z innymi dolegliwościami trafił do szpitala, powinien z własnej kieszeni zapłacić za leczenie. Tak mówi prawo. Jednak lubelskie szpitale rachunków im nie wystawiają. - Pijany pacjent to też człowiek i trzeba mu pomóc - tłumaczą dyrektorzy placówek.

Do Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Bożego w Lublinie tygodniowo trafia kilkanaście osób pod wpływem alkoholu. Jak szacują władze placówki, kosztuje to szpital od 100 do 200 tys. zł miesięcznie. Mimo to lekarze bez wahania udzielają im pomocy.

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pacjent stwierdza, że nie stać go na opłacenie zabiegu. Gdybyśmy go wypuścili i zmarłby obok szpitala, odpowiedzialność za to poniósłby lekarz - argumentuje Jacek Solarz, dyrektor szpitala.

Zgodnie z ustawą, pacjent musi zapłacić za pomoc medyczną tylko wtedy, gdy jedyną i bezpośrednią przyczyną udzielonego świadczenia było zdarzenie spowodowane stanem nietrzeźwości tej osoby. I tu pojawiają się kontrowersje.

- Lekarz staje przed ogromnym dylematem. Musi sam ocenić, czy uraz pacjenta został spowodowany wyłącznie przez upojenie alkoholowe, czy może z innych przyczyn. W praktyce nie da się tego stwierdzić, a pacjent potrzebuje przecież natychmiastowej pomocy - przekonuje Marek Wójtowicz, dyrektor ds. lecznictwa w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie.

Jak jest w innych miastach? Udało się nam ustalić, że rachunki za pomoc medyczną osobom nietrzeźwym wystawia m.in. Szpital Uniwersytecki nr 2 w Bydgoszczy. - Dyrektor wystosował nawet specjalne pismo do lekarzy, by przestrzegali norm i obciążali kosztami pijanych pacjentów - powiedziała nam Kamila Wiecińska, rzeczniczka tej placówki.

- Gdy nie ma wątpliwości, że osoba trafiła do szpitala wyłącznie z powodu nadużycia alkoholu, powinna zapłacić za leczenie. Wymaga tego sprawiedliwość społeczna - twierdzi Joanna Mucha, posłanka PO i członkini sejmowej komisji zdrowia.

Pijacki wybryk kosztuje majątek

Od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych może kosztować pijanego pacjenta pobyt w szpitalu. Wystarczy, że nie będzie żadnych wątpliwości co do tego, że jego dolegliwości są związane tylko i wyłącznie z upojeniem alkoholowym. A jak zapewniają lekarze, fantazja lublinian "po kielichu" nie zna granic.

- Problem polega na tym, że pacjentowi trudno udowodnić, że gdyby nie wypił alkoholu, jego uraz czy inna dolegliwość nie miałyby miejsca - podkreśla Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
Dlatego w praktyce koszty leczenia pijanego pacjenta ponosi szpital. Najczęściej są to złamane nogi, rozbite głowy czy utrata przytomności związana z nadużyciem alkoholu. - Takiego pacjenta traktujemy jak każdego innego chorego. Nigdy nie mamy pewności, czy poza tym, że coś wypił, nie kryją się inne, znacznie poważniejsze dolegliwości - zaznacza Jacek Solarz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Lublinie.

Joanna Mucha, lubelska posłanka z PO, która zasiada w sejmowej komisji zdrowia, zwraca uwagę, że nasz system znacznie różni się od amerykańskiego. - Tam społeczeństwo bierze na siebie odpowiedzialność: np. osoby palące papierosy płacą większe składki. U nas ta odpowiedzialność jest rozmyta. W skrajnych przypadkach pijany pacjent powinien za siebie zapłacić - mówi Mucha.

Ile to kosztuje?

Sprawdź, ile szacunkowo kosztuje pomoc medyczna w przypadku:

- złamania ręki - 3,5 tys. zł

- złamania nogi - 4,4 tys. zł

- zabiegu wewnątrzczaszkowego z powodu urazu - od 6,4 tys. do 7,5 tys. zł.

- dużego zabiegu trzustki - 5,2 tys. zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski