W czwartek wieczorem policja poinformowała o funkcjonariuszu, który w stanie nietrzeźwości wpadł na rowu przy drodze K-2 w miejscowości Strzyżyniec. W komunikacie była również wzmianka, że 34-latek miał przy sobie służbową broń.
Okazało się, że nie jest to cała prawda o tym zdarzeniu. Do prokuratorów zgłosili się bowiem czterech Białorusini, którzy chcieli pomóc wyciągnąć samochód z rowu. Gdy ta sztuka nie udała się, obcokrajowcy odjechali.
- Po pewnym czasie jeden z nich zauważył, że zgubił telefon komórkowy w czasie wypychania samochodu. Gdy wraz z kolegą wrócili na miejsce, to z auta wysiadł kierowca i zaczął strzelać. Nikomu nic się nie stało - mówi Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Po oględzinach broni stwierdzono brak w magazynku 9 nabojów. Prokuratorzy nie znaleźli ani łusek ani pocisków.
Policjant usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień poprzez użycia broni w stanie nietrzeźwości, a także jazdy samochodem na podwójnym gazie. Nie przyznał się do winy. Odmówił również składania wyjaśnień. Obecnie przebywa na wolności, ale musiał wpłacić 3 tysiące złotych poręczenia majątkowego.
Został również zawieszony w czynnościach. Wszystko wskazuje na to, że straci pracę.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?