“Świr" każde święta spędza w rodzinnym Nowym Sączu. Mimo, że przez wiele lat grał w piłkę nożną we Francji, a także przez pół roku w Anglii i Japonii, zawsze na ten okres czasu wracał do kraju. - Moja siostra mieszka w Niemczech, brat w Wiedniu, a ja mieszkam w Warszawie, a obecnie pracuję w Lublinie. Gdy wszyscy jesteśmy razem powracają wspomnienia. To fajna chwila i trzeba ją przeżyć - dodaje “Świr".
Ulubioną potrawą trenera Motoru jest karp, zupa grzybowa i barszcz. - Moja mama świetnie gotuje i zjem wszystko co przygotuje. Czy śpiewam kolędy? Powiem szczerze, że troszkę słabo mi one wychodzą, ale gdy byłem dzieckiem chodziłem po kolędzie - wyjawia Świerczewski.
A po świętach, czas na Bal Sylwestrowy. - Tym razem wspólnie ze znajomymi m.in. Tomkiem Iwanem, Piotrem Reissem, czy Michałem Milewiczem będziemy się bawić w hotelu Gołębiewskim w Karpaczu. Na pewno będę szalał na parkiecie, pytanie tylko, czy do rana, czy do południa - ze śmiechem mówi “Świr".
- Chciałbym wszystkim czytelnikom Kuriera Lubelskiego złożyć życzenia świąteczne i noworoczne. Życzę dużo zdrowia - kończy Świerczewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?