Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna: Paweł Sieczka odchodzi z Azotów Puławy

Krzysztof Nowacki
Rozmowa z Pawłem Sieczką, kołowym Azotów Puławy.

Rok temu zapowiadał Pan koniec kariery, ale klub namówił Pana jeszcze na rok gry. A jak dzisiaj wygląda Pana przyszłość?
Na 99 procent kończę karierę. Nie prowadzę z klubem żadnych rozmów i powiedziałem sobie, że pięć lat w Puławach wystarczy. Kończę grę i może najwyżej pomogę trochę moim kolegom i studentom w nowym klubie. Ale to już bardziej, żeby się nie zapuścić i nie zapomnieć, jak się rusza.

Wraca Pan do rodzinnych Kielc i teraz piłka ręczna będzie zabawą?
Zdrowie pozwala jeszcze grać, ale przez pięć lat spędzonych w Puławach cierpiała moja rodzina. Do domu wracałem wieczorem po meczu i było to dla nas bardzo dokuczliwe. A ze względu na obowiązki żony, nie mogliśmy razem przeprowadzić się do Puław. Teraz możliwe, że zagram w zespole Politechniki Kieleckiej. Zespół prowadzi mój kolega z czasów juniorskich Paweł Tetelewski, w klubie pracuje mój były trener Stanisław Hojda i chcę im pomóc.

Przed Azotami jeszcze dwa mecze z Warmią Olsztyn o piąte miejsce. W tym okresie trudno jest się już odpowiednio skoncentrować?
Mobilizacja jest cały czas, chociaż ciśnienie na pewno jest mniejsze. Inaczej gra się w pierwszej czwórce o medale, a inaczej o miejsca 5-8. Z drużyną z Puław byłem już szósty, czwarty, teraz przydałoby się piąte miejsce i będziemy o nie walczyć.

Jaki to był dla Pana sezon?
Grałem mniej niż w latach wcześniejszych. W obronie praktycznie w ogóle, a w ataku czasami kilka minut. Powiem szczerze, że był to dla mnie dziwny sezon. Ale w pucharach europejskich udało się fajnie zagrać i takim miłym akcentem trzeba zakończyć karierę.

A który z sezonów spędzonych w Puławach wspomina Pan najmilej?
Każdy sezon był specyficzny. W pierwszym roku mieliśmy aspiracje, żeby wejść do ósemki. Walczyliśmy o utrzymanie, ale była bardzo fajna atmosfera i zostaliśmy w lidze. W następnym roku było szóste miejsce, a potem znowu o utrzymanie. Mieliśmy takie huśtawki. Przez zespół przewinęło się wielu zawodników. W tym roku w końcówce zabrakło nam trochę szczęścia.

Za tydzień rozpocznie się finał między Vive Kielce i Wisłą Płock. Kto zostanie mistrzem Polski?
Myślę, że Vive Kielce. Mają szerszy skład. Nie chciałbym żeby finał zakończył się wynikiem 3:0, ale spodziewam się, że będzie 3:1. Płock nie ma tak szerokiej kadry i mogą mieć problemy, żeby dotrzymać kielczanom kroku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski