Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna:Tomczak i Krzywda walczą o miejsce w składzie Azotów Puławy

Krzysztof Nowacki
Archiwum
Piłkarze ręczni Azotów Puławy wciąż są bez zwycięstwa w meczach sparingowych. W piątek dwukrotnie przegrali z wicemistrzem kraju Vive Kielce, a dzisiaj czeka ich równie trudne zadanie z mistrzem Polski Wisłą Płock. Spotkanie poprzedzi oficjalna prezentacja zespołu, która rozpocznie się o godz. 17.

- Na pewno większą korzyść przynosi granie z zespołami lepszymi - twierdzi Marcin Kurowski, trener Azotów. - Takie mecze dają wymierne efekty. Przed spotkaniami z Vive młodsi zawodnicy byli lekko przestraszeni. Z niedowierzaniem słuchali, że można z Kielcami podjąć walkę. Natomiast po pierwszym sparingu, w którym przez 40 minut nasza gra wyglądała całkiem przyzwoicie, też uwierzyli w siebie. Zwłaszcza Krzysztof Łyżwa, który w drugim meczu pokazał się z bardzo dobrej strony. Zawsze lepiej jest grać z mocniejszym, od którego można się czegoś nauczyć, niż wygrywać wieloma bramkami ze słabszą drużyną - podkreśla szkoleniowiec.

Drużyna z Kielc przyjechała do Puław w najsilniejszym składzie. Puławscy kibice obejrzeli na parkiecie nowe nabytki Vive - reprezentantów Polski Sławomira Szmala, Grzegorza Tkaczyka i Bartłomieja Tomczaka oraz reprezentanta Islandii Thorira Olafssona. Z kolei trener Azotów nie mógł skorzystać ze swojego najlepszego strzelca Wojciecha Zydronia oraz drugiego skrzydłowego Dimitrija Afanasjeva. Wolne otrzymał także bramkarz Piotr Wyszomirski, mający problemy z plecami.

W zespole z Puław pojawił się natomiast Jakub Tomczak, wychowanek Ostrovii Ostrów. Grający na prawym skrzydle Tomczak ostatni sezon spędził w GSPR Gorzów. W meczach z Vive walczył o angaż w Azotach. - Nie jest jeszcze w pełni w treningu. W Ostrowie trenowali dopiero tydzień i to bez piłek. Jak na taki okres, myślę, że wkomponował się w zespół. Zastanawiamy się, czy w drużynie zostawić Damiana Krzywdę (w lecie podpisał kontrakt z Azotami - red.), czy Tomczaka. Obaj mają jeszcze czas, żeby przekonać nas do siebie - mówi Kurowski.

W pierwszym sparingu z Vive puławianie długo walczyli jak równy z równym. Po 30 minutach prowadzili nawet jedną bramką - 16:15. W drugiej części wicemistrz kraju podkręcił tempo i wygrał spotkanie 31:24. Po południu przewaga kielczan była wyraźniejsza i Azoty przegrały 25:35.

- W drugim sparingu nasze filary obrony, Mateusz Kus i Grzegorz Gowin, byli już trochę podmęczeni, bo grali przez większość pierwszego meczu. Jesteśmy w okresie przygotowawczym i cały czas musimy pracować nad kondycją i wytrzymałością, aby łatwiej nam było w meczach ligowych - uważa Kurowski.
Dzisiaj do Puław przyjedzie mistrz Polski Wisła Płock. "Nafciarze" zapowiadają występ w najsilniejszym składzie.

Marcin Kurowski trener Azotów Puławy:
Lepiej zagraliśmy w pierwszym sparingu. Do około 40 minuty mecz był bardzo wyrównany. Później, podobnie jak Vive, dokonaliśmy kilku zmian. Kielce mają jednak po dwóch równych zawodników na każdej pozycji. U nich jak wchodzi piłkarz z ławki, to nie gra słabiej, tylko na tym samym poziomie, a czasami nawet lepszym. Ponieważ są to mecze sparingowe, nie chcemy zamęczyć za-wodników i dlatego nie graliśmy całego meczu jedną ósemką. Wszyscy zawodnicy wpisani do meczowego protokołu muszą coś wnosić do naszej gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski