Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Azotów Puławy wygrali półfinałową rywalizację w Pucharze Polski z Gwardią Opole

know
W półfinale Pucharu Polski piłkarzy ręcznych Azoty Puławy przegrały na wyjeździe w meczu rewanżowym z Gwardią Opole 23:25. Ale w pierwszym spotkaniu podopieczni trenera Daniela Waszkiewicza wygrali 31:28 i to oni awansowali do finału. O Puchar Polski (13 maja w Kaliszu) Azoty zmierzą się z PGE Vive Kielce.

Gwardia Opole – Azoty Puławy 25:23 (11:10)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki – Mauer 6, Łangowski 5, Siwak 5, Zadura 4, Mokrzki 3, Jankowski 1, Lemaniak 1, Zarzycki, Dementev, Tarcijonas, Morawski. Kary: 2 min. Trener: Rafał Kuptel
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Panic 4, Podsiadło 3, Gumiński 3, Seroka 3, Łyżwa 2, Skrabania 2, Masłowski 2, Prce 2, Jurecki 1, Ostroushko 1, Kuchczyński, Grzelak, Titow. Kary: 10 min. Trener: Daniel Waszkiewicz

Tylko trzy bramki zaliczki z pierwszego spotkania sprawiły, że Azoty nie mogły być pewne końcowego sukcesu, a Gwardia mogła realnie myśleć o odrobieniu start we własnej hali. To chyba sprawiło, że obie drużyny od początku grały nerwowo i szybko popełniały kolejne błędy techniczne.

Szczypiorniści z Puław i Opola zdecydowanie więcej jednak uwagi poświęcali grze obronnej. W pierwszym meczu to było bolączką obu zespołów, a szczególnie Azotów, które łatwo traciły bramki. W rewanżu zawodnicy rzadziej trafiali do siatki i po kwadransie gry był remis 5:5.

Przez 25 minut wynik oscylował wokół remisu. Ale po bramkach Antoniego Łangowskiego i Mateusza Jankowskiego, Gwardia objęła prowadzenie 10:8. Natomiast chwilę później puławianie stracili piłkę w ataku i gospodarze mogli odrobić straty ze spotkania w Puławach. Na bramkę strzeżoną przez Vadima Bogdanowa popędził bowiem Karol Siwak, ale golkiper Azotów wygrał ten pojedynek.

Po raz drugi dwubramkową przewagę gospodarze uzyskali na początku drugiej połowy (12:10). W Azotach znakomicie jednak wyregulowane celowniki mieli Marko Panic i Paweł Podsiadło, a w bramce świetnie spisywał się Bogdanow. Dzięki temu w 35. min. goście, pierwszy raz w tym spotkanie, wyszli na prowadzenie różnicą dwóch trafień (14:12).

Sześć minut później przewaga przyjezdnych wynosiła trzy bramki (17:14 po trafieniu Adama Skrabani), natomiast opolanie do końca ambitnie walczyli o korzystny rezultat. Na 10 minut przed zakończeniem spotkania znów był remis (19:19), a w 54. min Gwardia odzyskała prowadzenie (21:20).

Gdy gospodarze zdobyli bramkę na 22:20, a dodatkowo Azoty grały w osłabieniu jednego zawodnika, opolscy kibice znów uwierzyli, że ich zespół może odrobić straty z Puław. Na minutę przed końcem Gwardia prowadziła dwoma trafienia (24:22) i była przy piłce. A ponieważ w pierwszym meczu opolanie rzucili na wyjeździe 28 bramek, to zwycięstwo różnicą trzech trafień zapewniłoby im awans do finału.

I Kamil Mokrzki trafił! Azotom na odpowiedź zostało 15 sekund. Trener Waszkiewicz poinstruował zespół, jak mają rozegrać ostatnią akcję. Szkoleniowiec wprowadził do ataku dodatkowego zawodnika, a odpowiedzialność za rzut wziął na siebie Nikola Prce. Bośniak trafiając przy słupku zapewnił puławskiej drużynie awans.

Dla klubu z Puław, to pierwszy awans do finału Pucharu Polski. W przeszłości Azoty dwukrotnie zajmowały w tych rozgrywkach trzecie miejsce.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski