Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Azotów Puławy znowu gromią i po wygranej z MMTS Kwidzyn pozostają na pozycji lidera PGNiG Superligi

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Przed tygodniem piłkarze ręczni z Puław zwyciężyli różnicą 13 bramek, a w drugim meczu sezonu wygrali różnicą 15 trafień! Azoty rozgromiły we własnej hali, po szybkiej i dobrej grze, MMTS Kwidzyn 42:27. Po dwóch kolejkach zespół trenera Larsa Walthera zajmuje fotel lidera PGNiG Superligi.

W pierwszym meczu sezonu Michał Jurecki głównie rozdzielał piłkę między kolegami, którzy wykańczali akcje. Doświadczony rozgrywający rzucił wtedy tylko jedną bramkę, ale miał aż 11 asyst. W starciu z MMTS Jurecki zdecydowanie chętniej „bombardował” bramkę rywali i już do przerwy zapisał na swoim koncie sześć bramek. W drugich 30 minutach dołożył kolejne dwie.

Jego wkład w grę Azotów był oczywiście dużo większy, ponieważ i tym razem swoimi podaniami uruchamiał kolegów i nawet jeśli bramka nie padła bezpośrednio po jego asyście, to wiele udanych akcji zapoczątkował właśnie Jurecki.

Mecz przez całe 60 minut toczył się w szybkim tempie z obu stron. Mniej doświadczony i młodszy zespół z Kwidzyna tą szybkością próbował nadrobić braki w wyszkoleniu technicznym. Ale puławianie nie pozostawali im dłużni i szybko kończyli swoje akcje rzutem, a każdy błąd rywala wykorzystywali do wyprowadzenia kontrataku.

W obronie nie brakowało ostrych starć. Zawodnicy obu drużyn nie przebierali w środkach powstrzymując przeciwnika. W efekcie szczypiorniści spędzili w sumie aż 38 minut na ławce kar. Tylko w pierwszych 10 minutach spotkania para sędziowska z Kielc nałożyła pięć wykluczeń.

Zespół z Kwidzyna jedynie przez krótką chwilę miał powody do zadowolenia w tym meczu. Po tym, jak już w pierwszej minucie wykluczony z gry został Jurecki, goście objęli prowadzenie za sprawą Michała Potocznego. Później jednak mieli duże problemy ze sforsowaniem puławskiej defensywy i skierowaniem piłki do bramki Azotów. To sprawiło, że na drugie trafienie czekali aż blisko osiem minut, gdy Vadima Bogdanowa pokonał Ryszard Landzwojczak.

Wcześniej jednak gospodarze rzucili już sześć bramek i od początku w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Kwidzynianom należy oddać, że mimo wszystko potrafili zniwelować straty do dwóch trafień (8:6 w 15. minucie).

- Mecz wyglądał podobnie, jak ten w Tarnowie. Długo się rozpędzaliśmy, ale w końcu wskoczyliśmy na właściwe tory – podsumował Dawid Dawydzik w rozmowie z TVP Sport.

Dzięki indywidualnym umiejętnościom gracze z Puław szybko zaczęli powiększać przewagę. Przed końcem pierwszej połowy włączył się jeszcze Bogdanow, który zatrzymał zawodników MMTS w kilku dogodnych sytuacjach i na przerwę gospodarze schodzili z zapasem już 7 trafień (19:12).

W 44. minucie puławianie po raz pierwszy uzyskali dwucyfrową przewagę (30:20). 30. bramka dla Azotów miała paść po efektownej wrzutce Andrija Akimenko do Michała Jureckiego, ale obrońca MMTS wybił piłkę, która trafiła w ręce Łukasza Rogulskiego. Kołowy z Puław swojej „setki” nie zmarnował.

Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 42:27 (19:12)

Azoty: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki – Jurecki 8, Rogulski 6, Bachko 5, Dawydzik 5, Podsiadło 5, Akimenko 4, Gumiński 4, Szyba 4, Kowalczyk 1, Adamczuk, Seroka. Kary: 20 min. Trener: Lars Walther

MMTS: Matlęga, Dudek – Nastaj 4, Potoczny 4, Kryński 3, Landzwojczak 3, Peret 3, Szyszko 3, Kutyła 2, Biegaj 1, Jankowski 1, Ossowski 1, Przytuła 1, Zieniewicz 1, Grzenkowicz. Kary: 18 min. Trener: Bartłomiej Jaszka

Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek z Kielc; Widzów: 300

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski