Informacja o zawieszonych kursach pojawiła się na stronie internetowej PKS Wschód w piątek wieczorem. W komunikacie władze spółki uspokajały, że zwrócą pieniądze za wcześniej kupione bilety. Napisano także, że skoro "na każdym z kierunków nie jesteśmy jedynym przewoźnikiem realizującym przewóz osób - wierzymy, że nie będzie to dużym utrudnieniem dla naszych Pasażerów".
W niedzielę nie dowiedzieliśmy się od władz PKS Wschód ani dlaczego tak późno poinformowano pasażerów o zmianach, ani czy w poniedziałek kursy będą się odbywały zgodnie z rozkładem. - Nie potrafię powiedzieć, czy jutro autobusy wyjadą - usłyszeliśmy w informacji na dworcu.
Poza napisaniem w komunikacie o "przyczynach technicznych", władze spółki o powodach sytuacji mówić nie chciały. Józef Penar, dyr. lubelskiego oddziału PKS Wschód, nie odbierał telefonu. - Zamieszczona na naszej stronie aktualizacja komunikatu wyczerpuje sprawę - napisał tylko w SMS-ie. Radiu Lublin powiedział, że decyzja o zawieszeniu kursów była podyktowana m.in. "racjonalizacją kosztów".
- To jakiś absurd. Jak my teraz wyglądamy w oczach pasażerów? Jak PKS ma zarabiać, skoro tak zniechęca się do niego klientów? - denerwował się Leszek Rudziński, szef NSZZ "S" w PKS Wschód. Spółka ma za 11 miesięcy ubiegłego roku prawie milion złotych straty i 4,6 mln zł długów - w tym w stosunku do dostawcy paliw. Leszek Rudziński stwierdził, że weekendowe kursy się nie odbyły, bo autobusów nie było czym zatankować - zabrakło pieniędzy na paliwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?